Trener piłkarskiej reprezentacji Francji zapewnił dziś, że w jego drużynie nie ma już żadnych sporów. "Trójkolorowi" pokłócili się w szatni po przegranym meczu ze Szwecją. "Padło kilka ostrych słów, ale życie toczy się dalej" - powiedział Laurent Blanc, którego podopieczni zmierzą się w sobotę z Hiszpanami.

REKLAMA

Piłkarze byli skwaszeni, ale starałem się jak najszybciej złagodzić sytuację. Trochę to trwało - wyjaśnił 46-letni szkoleniowiec. Dodał, że atmosfera w kadrze wróciła już do normy.

Słowa trenera potwierdził kapitan "Trójkolorowych" Hugo Lloris. 25-latek uznał, że do awantur po meczu ze Szwecją nie można przywiązywać zbyt dużego znaczenia. W szatni każdy może mówić co chce - stwierdził. Dodał, że cały zespół wierzy w zwycięstwo z Hiszpanią. Wiemy, że możemy wygrać. Musimy być bardzo skoncentrowani, grać zespołowo i dać z siebie wszystko - powiedział Lloris.

Mecz ćwierćfinałowy Francja-Hiszpania odbędzie się w sobotę w Doniecku. Zwycięzcy tego spotkania zmierzą się w półfinale z Portugalią.

Burza w kadrze Francji

Po przegranym 0:2 meczu ze Szwecją zawodnik reprezentacji Francji Hatem Ben Arfa miał zaproponować trenerowi, że wróci do domu. Piłkarz nie mógł pogodzić się z tym, że został zmieniony w 59. minucie spotkania. Z kolei Samir Nasri miał pokłócić się z Alou Diarrą. Francuscy dziennikarze uważają, że piłkarze byli o krok od bójki.