Tomasz Adamek jednogłośnie wygrał na punkty (99:91, 100:90, 100:90) z Nagym Aguilerą w walce bokserskiej w wadze ciężkiej. Zwycięstwo pokazało, że "Góral" podniósł się, przede wszystkim psychicznie, po przegranej z Witalijem Kliczko. Bokserzy skrzyżowali rękawice w hali na nowojorskim Brooklynie.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

aa

"Dziękujemy" krzyczeli kibice po gongu kończącym walkę Tomasza Adamka z Nagym Aguilerą. Polski bokser wygrał na punkty, choć wydawało się, że był blisko znokautowania przeciwnika.

Walka była trudna, bo kondycja i przygotowanie przeciwnika było stuprocentowe - mówił tuż po walce naszemu amerykańskiemu korespondentowi Tomasz Adamek. Ja byłem przygotowany na taką walkę, bo ze mną walcząc każdy jest przygotowany na 120 procent. I tak też było w tym przypadku. Podczas wcześniejszych walk Aguilery widać było, że ten nigdy nie atakował, a tutaj owszem. Właściwie przez 10 rund. To było - jak sam przyznał w jednym z wywiadów - jego najlepsze przygotowanie w karierze - podkreślał Adamek.

Nasz bokser wygrał, ale z ringu schodzi z wybitymi trzema palcami. Jeden w prawej i dwa w lewej ręce. (...) Czasem są faule,dostałem kilka nieczystych ciosów. Ale to jest sport kontaktowy, dla twardych facetów - zaznacza "Góral".

Trudno przewidzieć w tej chwili, czy kontuzja nie utrudni przygotowań do kolejnej walki, którą zaplanowano na czerwiec.

"Adamek stracił formę, ale wygrana jest wygraną"

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

kibice

Każdy zawodnik cieszy się z powrotu po porażce, tym bardziej po takiej twardej walce. Wygrana jest wygraną! Myślę, że kibicom walka się podobała. Było 10 rund, były ciosy, było dobre show - zaznaczył Adamek.

Zdania wśród kibiców, z którymi w nowojorskiej hali rozmawiał Paweł Żuchowski, są podzielone. Adamek stracił formę. Musi nad nią jeszcze popracować. (...) Myślę, że sporo mu brakuje do formy , którą miał wcześniej. Za długo męczył się z Aguilerą. Za dużo ciosów przyjmuje, powinien być bardziej skuteczny - mówili. Większość jednak podkreślała, że najważniejsza jest wygrana. To był wielki powrót Adamka. (...) Gdyby przegrał miałby duże problemy ze sobą.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

zona

Walkę oglądała także żona Tomasza Adamka, Dorota. W rozmowie z naszym dziennikarzem, jeszcze przed walką, zapewniała, że wierzy w zwycięstwo męża. To powrót na ring po wrześniowej porażce. On nigdy się nie poddaje. Podda się, gdy osiągnie cel. Dopiero wtedy pójdzie na zasłużoną emeryturę - mówiła.

Przyznała, że Tomasz bardzo ciężko trenował. Do każdej walki jest przygotowany na 100 procent, a każdy jego przeciwnik jest przygotowany na 200 procent. Walka z Tomkiem,

wygrana z nim otwiera innym drogę do kariery - podkreśla.

Przyznaje, że oglądanie tak brutalnego sportu, jakim jest boks, dla niej jako kobiety bywa przerażające. Ale on ma siłę walczyć, więc ja muszę mieć siłę oglądać - podkreśla.

35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
W Atlantic City nie brakowało polskich kibiców / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM
35-letni Adamek odniósł na Brooklynie 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. / Paweł Żuchowski / RMF FM

Obaj zawodnicy postawili na atak

Konfrontacja Adamka z Aguilerą toczyła się w bardzo dobrym tempie. Obaj zawodnicy postawili na atak. I choć stroną atakującą częściej był Aguilera, to polski pięściarz zadawał więcej ciosów i był dokładniejszy.

Adamek znakomicie bił lewymi prostymi, często to były uderzenia podwójne i poprawiane za chwilę prawym. W końcówce trzeciego starcia gong uratował Aguilerę od nokautu. Podopieczny Bloodwortha potężnie wystrzelił lewym sierpowym, a pięściarz z Dominikany z ledwością utrzymał się na nogach. Gdyby polski bokser miał jeszcze kilka sekund, prawdopodobnie zakończyłby rywalizację po dziewięciu minutach.

Nieprzypadkowo Aguilera nosi przydomek "Dynamit". Parę razy pokazał, że ma niesamowitą moc w dłoniach i kilka razy zaskoczył Adamka, który musiał się mieć na baczności. Polak to jednak bardzo doświadczony zawodnik, w trudnych momentach klinczował i nisko się pochylał, przez co był trudny do trafienia.

Od piątej rundy przewaga Adamka była bardzo wyraźna, coraz więcej uderzał seriami. Aguilerze przeszkadzało rozcięcie prawego łuku brwiowego.

35-letni Adamek, były mistrz świata kategorii półciężkiej i junior ciężkiej, odniósł 45. zwycięstwo w zawodowej karierze. Do tej pory przegrał dwa pojedynki. Dziesięć lat młodszy, pochodzący z Dominikany Aguilera legitymuje się rekordem 17-7.

Zwycięstwa polskich bokserów w Atlantic City

Tej nocy - na innej gali bokserskiej - w Atlantic City walczyło jeszcze trzech polskich bokserów: Mariusz Wach i Artur Szpilka (obaj waga ciężka) oraz Kamil Łaszczyk (junior piórkowa). Wszyscy odnieśli zwycięstwa.

Najbardziej efektownie pokazał się Szpilka, który już w pierwszej rundzie pokonał Amerykanina Terrance'a Mrbrę (rekord 6-2). To dziesiąta z rzędu wygrana na zawodowych ringach (bez porażki).

Z kolei Wach (27-0) wygrał przez techniczny nokaut w szóstej rundzie z z Tye Fieldsem (49-5) ze Stanów Zjednoczonych i obronił tytuł WBC International.

Natomiast Kamil Łaszczyk (8-0) zdobył pas młodzieżowego mistrza świata federacji WBO, zwyciężając jednogłośnie na punkty po ośmiu rundach miejscowego zawodnika Tevina Farmera (4-3-1).

Triumfy biało-czerwonych w Atlantic City oglądał Andrzej Gołota, który niedawno ogłosił, że wraca do sportu po ponad dwuipółletniej przerwie. W pojedynku na zasadach wrestlingu ma się spotkać, prawdopodobnie jesienią w Polsce, z Riddickiem Bowe (USA). W 1996 roku przegrał z nim przez dyskwalifikację dwie walki bokserskie.