Prawie 3 tys. - to liczba osób, które w ubiegłym roku zginęły na polskich drogach. To tyle samo, ile poniosło śmierć w zamachach na World Trade Center. W tym samym roku według szacunków policji niemal 12 tys. osób próbowało popełnić samobójstwo. W pożarach w naszym kraju rocznie ginie ponad pół tysiąca ludzi. Co piąta rodzina włączona w 2019 roku do Szlachetnej Paczki musiała walczyć z trudną codziennością przez zrządzenie losu. Najczęstszym z nich pozostaje jednak choroba. Tak jak w historii pana Waldemara.

REKLAMA

Negatywne skutki i konsekwencje spowodowane chorobami są odczuwane w sposób głęboki i długofalowy. Często dotykają także wielu obszarów życia jednocześnie. To sytuacje, w których o odmianę złej karty trudno tym bardziej, że choroba najczęściej dotyka nie tylko osobę chorą, ale całą rodzinę - odbierając możliwość zarobkowania, by opiekować się chorym, co generuje niebotyczne koszty.

Według Raportu o Biedzie, przygotowanego przez Szlachetną Paczkę w 2020 roku, zdarzenia losowe - wypadki czy choroby, które mogą przytrafić się każdemu z nas - to powód biedy u 20 proc. rodzin i osób samotnych, włączonych do tego jednego z największych i najskuteczniejszych w Polsce programów społecznych. Jedną z nich jest pan Waldemar, który każdego dnia dumnie zmaga się ze skutkami choroby, która na zawsze zmieniła jego codzienność.

Pomóż tym, którzy walczą z wyzwaniami codzienności. Przyznaj 1%.

Jak w lustrze. To może być każdy z nas

Historia życia pana Waldemara jest opowieścią uniwersalną. Mężczyzna jeszcze kilka lat temu nie wyobrażał sobie, aby jego życie miało skręcić w tak dramatyczną stronę. Wszystko układało się dobrze, gdy żył i prowadził gospodarstwo domowe wspólnie z rodzicami.

Kiedy umarli, obowiązek utrzymania dużego, rodzinnego domu spadł wyłącznie na jego barki. Pan Waldemar radził sobie, jak umiał najlepiej. Do czasu. W wyniku martwicy, która zaatakowała nogę mężczyzny, lekarze przeprowadzili amputację. Wówczas świat pana Waldemara się zawalił, nie był on bowiem w stanie dalej pracować.

Utrata jedynego źródła zarobkowania nie była końcem problemów. Niedługo po pierwszej operacji pan Waldemar usłyszał w szpitalu kolejny wyrok: drugą nogę również będzie trzeba amputować.

Jedyną osobą, która odwiedza mężczyznę, jest opiekunka. Jak pan Waldemar przyznaje, nie ma kontaktu z nikim więcej. Kiedy dotarli do niego wolontariusze Szlachetnej Paczki, nie miał wielu potrzeb. Najbardziej niezbędne okazały się opatrunki, z których pan Waldemar musi korzystać po zabiegach, a na które nie może sobie pozwolić w obecnej sytuacji.

Pomimo tego wszystkiego, pan Waldemar nie poddaje się. Obecnie jego marzeniem jest zdobyć fundusze na protezę chociaż jednej nogi. Mężczyzna nie chce być ciężarem dla nikogo. Nie traci humoru i wierzy, że jeszcze będzie mógł samemu wyjść do sklepu, na spacer czy zobaczyć innych ludzi.

Co dziesiąty Polak może walczyć ze skrajną biedą

Pan Waldemar to tylko i aż jeden człowiek. Szlachetna Paczka rokrocznie dociera do tysięcy takich osób i historii z nimi związanych. W 2019 roku w Polsce w skrajnym ubóstwie egzystowało ponad 1,5 mln ludzi. Życie poniżej tego minimum stanowi zagrożenie dla psychofizycznego rozwoju i zdrowia człowieka.

Jak pokazują szacunki Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w wyniku pandemii koronawirusa - a konkretniej wzrostu bezrobocia - liczba osób, które będą znajdowały się poniżej tego progu, wzrośnie do 3,7 mln. Oznacza to, że co dziesiąty Polak będzie codziennie walczył ze skrajnym ubóstwem.

Tylko w 2020 roku mądra, dedykowana pomoc Szlachetnej Paczki dotarła do ponad 14 tys. Rodzin, dla których codzienność to nieustanna walka o godność i przetrwanie.

Przyznaj 1% na mądrą pomoc w walce z wyzwaniami codzienności.