„Rząd nic nie robi w sprawie nowych niemieckich przepisów o płacy minimalnej, które wyrzucą nas z tamtego rynku” - mówią drogowcy i grożą protestami. "Górnicy pokazali nam, że jeżeli się nie schylimy po pałkę, to czas będzie działał na naszą niekorzyść" - mówi RMF FM prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Chodzi o przepis mówiący, że każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez Niemcy, musiałaby płacić swoim kierowcom 8,5 euro za godzinę.

REKLAMA

Osią sporu są nowe przepisy, jakie od nowego roku weszły w życie w Niemczech. Chodzi o ustawę o płacy minimalnej. Stawka za godzinę, która dotyczy Niemców, ale też obywateli innych państw pracujących w tym kraju, ma wynosić co najmniej 8,5 euro za godzinę. Dotyczy to wszystkich pracowników w czasie ich zatrudnienia w Niemczech, niezależnie od tego, czy ich pracodawca ma swoją siedzibę w kraju czy za granicą. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium naszego sąsiada, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.

Polscy przewoźnicy oskarżają urzędników o bierność.

Piszemy do ministrów, komisarzy, nawet do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska i nic - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Jan Buczek, szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych - Zadowoleni jesteśmy tylko z tego, że nie odesłali nam zalakowanych pism bez przeczytania. Natomiast żadnej innej reakcji do dzisiaj nie widać.

Buczek dodaje, że największym problemem są niejasne przepisy. Już połowa stycznia, a my wciąż nie wiemy, czy stawki minimalne obowiązują tylko podczas przewozu na terenie Niemiec, czy przez cały czas kontraktu z niemieckimi partnerami - skarży się prezes zrzeszenia.

Schetyna ma rozmawiać ze Steinmeierem o płacy minimalnej kierowców

Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna poinformował, że będzie rozmawiać telefonicznie z szefem MSZ Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem o problemach polskich przewoźników drogowych.

Jak dodał, trudno zaakceptować nowe niemieckie zasady, które - zgodnie z interpretacją Berlina - zobowiązywałyby firmy transportowe spoza Niemiec do wypłacenia niemieckiej płacy minimalnej kierowcom przejeżdżającym przez niemieckie terytorium.

Trzeba wszystko zrobić, by nie doszło do wprowadzenia tak kuriozalnych przepisów - powiedział Schetyna.

Nowe niemieckie przepisy uderzą szczególnie mocno w Polskę, która ma drugą co do wielkości flotę samochodów ciężarowych w całej UE. Firmy z naszego kraju, a także innych państw Europy Wschodniej mogą konkurować ze swoimi zachodnimi odpowiednikami niższymi stawkami dla kierowców.

Polska minister infrastruktury Maria Wasiak poinformowała niedawno, że zwróciła się w tej sprawie do Komisji Europejskiej.