Przywódca krymskich Tatarów Mustafa Dżemilew wezwał do bojkotu niedzielnego referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej. Zwrócił się też do NATO z prośbą o interwencję, zanim - jak to ujął - "dojdzie do masakry".

REKLAMA

Dżemilew zaznaczył w rozmowie z AFP, że ONZ nigdy nie zgodzi się na wysłanie na Krym "błękitnych hełmów" ze względu na prawo weta, które w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ma Rosja. Dlatego - jak dodał - zwrócił się do NATO, żeby "zainterweniowało tak, jak w Kosowie", "zanim dojdzie do masakry". Podkreślił, że liczy na to, iż spotka się jutro z sekretarzem generalnym NATO Andersem Foghiem Rasmussenem. Dzisiaj natomiast ma być przyjęty w Brukseli przez zastępcę sekretarza generalnego Alexandra Vershbowa.

Nie widzieliśmy żadnego poważnego środka działania ze strony Zachodu - podkreślił również Dżemilew w rozmowie z AFP. Według niego, restrykcje wizowe nie będą skuteczne, gdyż ludziom, którzy mieliby zostać nimi objęci, "dobrze żyje się w Rosji".

Waszyngton ostrzejszy niż Bruksela

Na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli 6 marca UE postanowiła zawiesić rozmowy z Rosją o liberalizacji wizowej i o nowej umowie o partnerstwie i współpracy. Zagroziła też Moskwie dalszymi sankcjami, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do wycofania rosyjskich sił z Krymu i nie zostaną podjęte próby rozwiązania konfliktu. Wśród tych dalszych sankcji mogą znaleźć się sankcje wizowe, zamrożenie aktywów i odwołanie szczytu UE-Rosja.

Dalej, jeśli chodzi o sankcje, poszły Stany Zjednoczone. Waszyngton nakazał nałożenie sankcji wizowych na wysokiej rangi rosyjskich i ukraińskich urzędników i inne osoby odpowiedzialne za zagrożenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Nakazano również zamrożenie ich aktywów w USA.

Rozmawiał z Putinem. "Nie zaprzeczył, że na Krymie są rosyjskie wojska"

Dżemilew, który był wcześniej szefem Medżlisu - tatarskiego parlamentu, jest obecnie deputowanym do parlamentu Ukrainy. Przedwczoraj rozmawiał przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jak później relacjonował, rosyjski przywódca stwierdził, że Ukraina ogłosiła niepodległość niezgodnie z prawem ZSRR. Ponadto, według Dżemilewa, Putin nie zaprzeczał, że na Krymie są rosyjskie wojska.

Tatarską ludność Krymu władze radzieckie deportowały w 1944 roku pod pretekstem jej współpracy z III Rzeszą. Tatarom pozwolono wrócić na półwysep dopiero w połowie lat 80. W efekcie tych wydarzeń duża część społeczności tatarskiej jest dziś negatywnie nastawiona do władz w Moskwie i możliwości włączenia autonomii krymskiej do Rosji.

(edbie)