Brytyjska firma AstraZeneca zaprzeczyła w poniedziałek wieczorem doniesieniom niemieckiej prasy o tym, że jej szczepionka przeciw Covid-19 miała skuteczność poniżej 10 proc. wśród osób powyżej 65 roku życia. Media powoływały się na źródło w rządzie Niemiec.

REKLAMA

W dwóch artykułach opublikowanych w odstępie kilku godzin "Bild" i "Handelsblatt" podały, że przedstawiciele niemieckich władz obawiają się, że Europejska Agencja Leków (EMA) nie dopuści do użytku brytyjskiej szczepionki wśród osób po 65. roku życia. Według "Handelsblatt" to dlatego, że według danych z badań klinicznych skuteczność w tej grupie osób wyniosła 8 proc.; według "Bilda" było to poniżej 10 proc. Obie publikacje powoływały się na źródła w niemieckim rządzie.

W oświadczeniu AstraZeneca stanowczo odrzuciła doniesienia mediów, nazywając je "kompletnie fałszywymi". Firma zaznaczyła, że brytyjska Wspólna Komisja ds. Szczepień i Immunizacji (JCVI) poparła użycie szczepionki koncernu wśród seniorów. Podkreśliła też wyniki badań, które miały wykazać silną odpowiedź układu odpornościowego na szczepionkę we wszystkich grupach wiekowych, oraz obecność odpowiednich przeciwciał u wszystkich uczestników badań powyżej 65. roku życia po podaniu obu dawek preparatu.

Jak zauważa Reuters, problemy firmy mogą wynikać z ograniczonej dostępności danych na temat starszych pacjentów. AstraZeneca zaczęła bowiem rekrutację seniorów do badań klinicznych stosunkowo późno. W artykule opublikowanym 8 grudnia w "The Lancet" naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego, gdzie powstała szczepionka, przyznali, że dane dotyczące seniorów są ograniczone.

Brytyjski urząd regulacyjny MHRA jako pierwszy na świecie dopuścił do użytku oksfordzką szczepionkę 30 grudnia. Od tego czasu zrobiło to również wiele innych krajów na świecie, ale nie UE i USA. Decyzja unijnej agencji EMA ma zapaść w piątek.

W ubiegłym tygodniu AstraZeneca wywołała oburzenie europejskich polityków i przedstawicieli władz krajów, zapowiadając, że dostawy szczepionki do UE będą mniejsze od pierwotnie ustalonych - według Brukseli nawet o 60 proc. - ze względu na obniżoną produktywność jednej z fabryk w Belgii. Komisja Europejska, która zamówiła co najmniej 300 mln dawek szczepionki, w poniedziałek skrytykowała firmę mówiąc, że koncern nie robi wystarczająco dużo, by rozwiązać problem dostaw. Według Reuters AstraZeneca otrzymała w sierpniu od UE 336 mln euro z góry na zwiększenie możliwości produkcyjnych swojego preparatu.

AstraZeneca jest już kolejnym producentem szczepionek po Pfizerze i Modernie, który zapowiedział opóźnienia w dostawach środków do UE.

Problemy z podażą szczepionki AstraZeneca dotyczą jednak nie tylko Europy. W poniedziałek o spodziewanych opóźnieniach mówili m.in. przedstawiciele władz z Australii i Tajlandii.