Ustabilizowała się sytuacja powodziowa w gminach Słubice i Gąbin. Obecnie służby koncentrują się na przygotowaniu miejscowości z zalanych terenów na powrót mieszkańców. Opracowują także strategię załatania wyrw w wale przeciwpowodziowym.

REKLAMA

Jak poinformował wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, specjalne zespoły prowadzą inwentaryzację zalanych gospodarstw, oceniając m.in. stan konstrukcyjny budynków. Już teraz wiadomo, że duża część budynków będzie wymagała niestety rozbiórki - powiedział. W miarę ustępowania wody mieszkańcy będą otrzymywali pomoc, m.in. przy osuszaniu gospodarstw.

Kozłowski powiedział, że w rozlewisku powstałym po przerwaniu przez Wisłę wału w Świniarach w minioną niedzielę woda stale opada, chociaż tempo spadku jest trochę wolniejsze niż wcześniej. Pierwsze miejscowości, jak Życk Polski, Życk Nowy i Rybaki, woda już odsłoniła.

Sytuacja jest jeszcze poważna, ale stabilna. Wierzymy, że nic tragiczniejszego niż to, co się stało, już się nie stanie. Dlatego w piątek, gdy ksiądz proboszcz z kościoła w Dobrzykowie pytał, czy może odprawić w niedzielę mszę świętą, doszliśmy do wniosku, że sytuacja jest na tyle bezpieczna, że może - oświadczył Kozłowski.

Podkreślił, że cały czas jednym z priorytetowych działań jest zaopatrywanie w żywność i wodę pitną tych, którzy nie chcieli się ewakuować z zalanych gospodarstw i nadal pozostają na terenie rozlewiska, które - jak powiedział wojewoda - przypomina jeszcze w dalszym ciągu największe mazowieckie jezioro. Pomoc taka dociera do około 170 osób.

Jak zaznaczył Kozłowski, teren rozlewiska w gminach Słubice i Gąbin jest szczelnie zabezpieczony przed ewentualnymi kradzieżami poprzez systematyczne kontrole wodnych patroli policyjnych, wspieranych przez śmigłowiec, przystosowany do prowadzenia monitoringu także w nocy.

Kozłowski przypomniał, że od czwartku do odwołania na całym obszarze rozlewiska w godzinach nocnych obowiązuje zakaz pływania łódkami innymi niż służb ratowniczych, po to, by nie pojawiały się tam osoby postronne. Dotąd nikt nie zgłaszał jakiejkolwiek kradzieży- dodał wojewoda.

Według niego, w przyszłym tygodniu rozstrzygnie się prawdopodobnie kwestia terminu załatania wyrw w wale przeciwpowodziowym - w Świniarach, gdzie wał przerwała Wisła, a także w Dobrzykowie, gdzie wał wysadzono prewencyjnie, by skierować wodę z zalanych terenów z powrotem do koryta rzeki.

Zamknięcie wału to kwestia, która powoli staje się strategiczna. Termin tej operacji, która będzie prowadzona zarówno z wody, przy użyciu pogłębiarek, jak i z lądu, zależy jednak od tempa obniżania się poziomu Wisły, i ustępowania wody na terenach powodziowych - uściślił wojewoda.

Gminy zostały zalane prawie tydzień temu

Powódź w gminach Słubice i Gąbin pod Płockiem spowodowała wezbrana Wisła, która w niedzielę rano przerwała wał w miejscowości Świniary. Zalany został obszar o powierzchni 6 tys. ha i ponad 20 miejscowości zamieszkałych przez około 4 tys. osób. W ramach akcji ratowniczej ewakuowano 2,5 tys osób oraz ponad 2 tys. 300 zwierząt hodowlanych i domowych.

Aby ograniczyć napływ wody z Wisły na zalane tereny zapełniono część wyrwy w Świniarach betonowymi blokami oraz workami z piaskiem i gruzem, a pod Dobrzykowem wysadzono część wału przeciwpowodziowego, co spowodowało, że napływająca woda zaczęła wracać z powrotem do koryta rzeki.

W samym Dobrzykowie wzniesiono z worków z piaskiem zaporę, która powstrzymała spływającą wodę, broniąc w ten sposób przed zalaniem inne miejscowości, w tym także lewobrzeżną część Płocka - dzielnicę Radziwie.

Wczoraj minął tydzień od wprowadzenia alarmu przeciwpowodziowego w Płocku oraz w siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice, Gąbin i Nowy Duninów. Alarm nadal obowiązuje.