Parlament Europejski murem za manifestującymi w Polsce przeciwko ograniczeniu prawa do aborcji. W Brukseli odbyła się debata na temat prawa do przerywania ciąży w Polsce. Wielu zagranicznych eurodeputowanych wystąpiło w koszulkach z napisem „Strajk kobiet” i „Ratujmy Kobiety”. Przed debatą kilkadziesiąt osób, w tym eurodeputowani manifestowali wsparcie dla protestujących w Polsce.

REKLAMA

Wszyscy uczestnicy debaty z wyjątkiem europosłów PiS i skrajnej prawicy skrytykowali orzeczenie TK i wyrażali wsparcie dla Strajku Kobiet. My w PE popieramy was, salutujemy wam i jesteśmy z wami - mówiła irlandzka eurodeputowana z frakcji chadeków Frances Fitzgerald i dodała mieszając angielski i polski: Piekło kobiet no more!

Socjaldemokraci (S&D) podkreślali, że praworządność i prawa kobiet to jedno. Szefowa tej frakcji Iratxe García Pérez mówiła: Orzeczenie polskiego sądu, całkowicie kontrolowanego przez Prawo i Sprawiedliwość pana Kaczyńskiego, jest zaciekłym atakiem na kobiety. Zakaz aborcji, nawet w przypadku poważnych wad płodu, jest formą państwowej przemocy, która potępiamy. Niedopuszczalne jest, aby w XXI wieku w państwie członkowskim UE życie i zdrowie kobiet było podporządkowane czysto politycznej kalkulacji i motywacji ideologicznej.

Natomiast unijna komisarz ds. równości Helena Dalli przyznała, że UE nie ma kompetencji w kwestii aborcji, jednak zauważała, że orzeczenie wydał TK, wobec którego KE ma zastrzeżenia i prowadzi postępowanie w ramach art. 7 Traktatu UE.

Performance przed budynkiem PE

Jutro odbędzie się głosowanie nad rezolucją w sprawie prawa do aborcji w Polsce, pod którą podpisały się wszystkie frakcje polityczne z wyjątkiem konserwatystów (EKR) z PiS-em i skrajnej prawicy z Tożsamości i Demokracji. Jeszcze przed debatą na placu Luksemburskim przed budynkiem Parlamentu Europejskiego odbyła się manifestacja poparcia dla Strajku Kobiet.



Było ponad 20 eurodeputowany, co ważne z wszystkich prodemokratycznych frakcji politycznych - mówi w rozmowie z RMF FM jedna z organizatorem demonstracji, Inga Czerny. W manifestacji uczestniczyli także Belgowie i przedstawiciele Polonii. Odbył się także performance: pojawiło się dziesięć kobiet, wszystkie ubrane w białe zakrwawione szaty, z wiankami na głowach. Tytuł wydarzenia: "Nieme szaty królowej" mówił sam za siebie - podkreśla Czerny. Organizatorami jest stowarzyszenie "Elles sans Frontieres" (Kobiety bez granic), które co roku organizuje Kongres Kobiet w Brukseli.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Tak się zachowuje motłoch". Lichocka o liderkach Strajku Kobiet