Głosami PO i PSL komisja hazardowa przyjęła sprawozdanie ze swoich prac. Zanim to nastąpiło, posłowie wytykali liczne błędy i niespójności w dokumencie. "Szanowny sprawozdaniu, stwierdzam, że jesteś sprzeczny, nielogiczny, niespójny. Nie wiem, co z tym zrobisz, ze wstydu powinieneś spłonąć" - mówił Andrzej Dera. Na posła-sprawozdawcę wybrano Mirosława Sekułę.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

burza

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Przyjęty przez komisję raport to absolutna kompromitacja

Wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) wskazywał na nieścisłości tekstu i wzajemnie wykluczające się fragmenty raportu. Sekuła odpowiedział, że jest to efekt zgłoszonych przez niego poprawek. Jarosław Urbaniak (PO) mówił, że nie wie, jak zareagować, gdy ktoś (Arłukowicz) płacze nad mlekiem, które sam rozlał. Polityk PO wytykał Arłukowiczowi, że ten swoimi poprawkami zmienił raport wyrywkowo, zapominając o fragmentach, które powinny być poprawione wraz z konkretną przyjętą modyfikacją. Poseł Lewicy ironizował, że musi teraz przeprosić za to, że złożył poprawki. Ocenił, że PO chce jak najszybciej przyjąć dokument, bez względu na jego jakość. Głosujcie, macie większość! - apelował do swoich kolegów z Platformy.

Beata Kempa (PiS) oceniła, że zarzuty pod adresem Arłukowicza, to "odwracanie kota ogonem". Zwróciła się do posła Lewicy, by się nie martwił, że jest jedynym sprawiedliwym w komisji. Jest jeszcze dwóch innych sprawiedliwych, którzy chcieli dojść do prawdy(...) tylko nam to uniemożliwiono - stwierdziła. Następnie Kempa nazwała raport Sekuły "wypocinami" i "trupem", którego posłowie PiS i Lewicy próbowali reanimować swoimi poprawkami. Dodała też, że podczas prac komisji śledczej PO pokazała jak zabić prawdę. Natomiast Franciszek Stefaniuk (PSL) wskazywał, że tylko po przyjęciu raportu możliwe będzie do niego dodanie zdań odrębnych.

W raporcie można przeczytać m.in., że politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu ws. ustawy hazardowej, choć ich zeznania są momentami mało wiarygodne. Dowiemy się też, że źródłem przecieku o akcji CBA mogło być zarówno Biuro, jak i kancelaria premiera. Tekst ujednoliconego raportu trafił na skrzynki mailowe posłów wczoraj późnym wieczorem.

Wczoraj posłowie rozpatrzyli około stu propozycji zmian do projektu raportu przygotowanego przez szefa komisji Mirosława Sekułę (PO). Mimo przyjęcia poprawek nie przeprowadzili jednak głosowania nad całością sprawozdania, bo posłowie PiS i Lewicy domagali się odłożenia tego głosowania do czasu przedstawienia ujednoliconego tekstu uwzględniającego przyjęte poprawki.

Posłowie opozycji już wczoraj krytykowali projekt raportu, nazywając go m.in. "klopsem" i "kaszanką z truskawkami i bitą śmietaną".