Potwierdziły się informacje dziennikarzy RMF FM - prokuratura wystąpiła o materiały podkomisji smoleńskiej działającej przy resorcie obrony narodowej. Zgodnie z przepisami wniosek trafił do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.

REKLAMA

Chodzi przede wszystkim o wyniki badań i eksperymentów, które przeprowadzili członkowie podkomisji. Oni zdetonowali m.in. blaszaną konstrukcję w kształcie części kadłuba tupolewa z umieszczonymi wewnątrz oryginalnymi fotelami. M.in. na tej podstawie dowodzili, że na pokładzie maszyny doszło do wybuchu ładunku termobarycznego. Przekonywali też, że rejestratory nie nagrały odgłosu eksplozji, bo nie zdążyły.

Prokuratorzy zwróci się do sądu w Poznaniu o udostępnienie wyników badań przeprowadzonych przed podkomisję do ponownego zbadania wypadku lotniczego - oświadczyła rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Udostępnianie wyników badań okoliczności i przyczyn zaistniałych wypadków i incydentów lotniczych, zebranych podczas prowadzenia badania zdarzenia lotniczego (...) może być dokonane wyłącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego za zgodą sądu. Właściwy do rozpoznania sprawy jest (...) dla Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (...) Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu - wyjaśniła.


Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej. W początkach kwietnia ubiegłego roku PK po sześciu latach przejęła śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej od zlikwidowanej prokuratury wojskowej. Wcześniej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie. PK zdecydowała o przedstawieniu nowych zarzutów dla kontrolerów - są podejrzani o "umyślne sprowadzenie katastrofy" z 10 kwietnia 2010 r., i zarzutu pomocnictwa trzeciemu z Rosjan, który był obecny wtedy w wieży kontroli lotów. Dotychczas jeden z kontrolerów był podejrzany o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy, a drugi - o jej nieumyślne spowodowanie.

Oprócz głównego śledztwa, w PK trwa też siedem innych postępowań związanych ze sprawą katastrofy - w żadnym z nich nikomu nie przedstawiono na razie zarzutów. Pierwsze postępowanie dotyczy nadużycia zaufania w stosunkach z zagranicą. Jego przedmiotem jest działanie z lat 2010-2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy publicznych, upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Rosją podczas badania przyczyn katastrofy (grozi za to do 10 lat więzienia). Śledztwa dotyczą też m.in. zaniechania sekcji zwłok ofiar zaraz po katastrofie; poświadczenia nieprawdy w protokołach sekcji zwłok sporządzonych przez biegłych z Rosji i znieważenia zwłok podczas tego; niszczenia wraku Tu-154 oraz sfałszowania dokumentów przez funkcjonariuszy BOR.

(mn)