"Prowadzimy trudne rozmowy z częścią sponsorów. Ale liczba tych, którzy chcą się wycofać ze wspierania klubu nie jest duża" – mówi prezes Ślepska Malow Suwałki Wojciech Winnik. Beniaminek siatkarskiej PlusLigi w przedwcześnie zakończonym sezonie zajął 9. miejsce. "W naszym regionie nie ma silnych firm, które mogłyby samodzielnie sponsorować klub. Obecnie wspierają nas 83 firmy z regionu. To zabezpiecza nas w czasie kryzysu" – podkreśla Winnik.

REKLAMA

Ślepsk Malow Suwałki dopiero w poprzednim roku trafił do PlusLigi. Wymagania związane z grą w najwyższej polskiej lidze są wyśrubowane. Okazuje się, że mimo trwającej epidemii i przedwczesnego zakończenie ligowych rozgrywek w klubie z Suwałk nie mają powodów do narzekania. Pracy jest dużo, ale zanosi się na to, że budżet drużyny nie jest poważnie zagrożony.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Siatkarski klub Ślepsk Malow Suwałki radzi sobie z kryzysem

To był nasz pierwszy sezon w Plus Lidze. Wszystko było dla nas nowe, więc obecna sytuacja jest dla nas bardzo trudna, bo nie wszystko było jeszcze w klubie poukładane i ugruntowane. Po prostu potrzebny jest czas. Jesteśmy jednak bardzo miło zaskoczeni od naszych partnerów i sponsorów. Nie ukrywam, że trwają trudne rozmowy, ale nie jest tego bardzo dużo. Procentuje nasza filozofia i hasło: Razem możemy więcej. Wiadomo, jak w naszym regionie wygląda gospodarka. Zdecydowaliśmy się na niewielkie wsparcie dużej liczby partnerów. Klub wspierają 83 podmioty, a to bardzo mocno zabezpiecza nas na czasy kryzysu. Nie wszystkie gałęzie gospodarki cierpią. Ci, którzy mają problemy, rozmawiają z nami a ci, którzy zyskują, dalej chcą z nami budować silną siatkówkę w Suwałkach - podkreśla prezes klubu Wojciech Winnik.

W klubie trwają rozmowy i negocjacje nie tylko ze sponsorami, ale także z siatkarzami. Z jednej strony chodzi o renegocjacje kontraktów obowiązujących w tym sezonie. Jak mówi prezes Winnik, w grę wchodzi obniżenie pensji zawodników czy sztabu o 10-15 procent. Z drugiej strony trzeba renegocjować wstępne umowy zawarte już z myślą o nowym sezonie. Pierwotnie budżet klubu miał wzrosnąć. Ten cel to utrzymanie go na tym samym poziomie.

Musieliśmy zweryfikować swoje plany i renegocjujemy warunki wcześniej ustalonych umów. Nie będziemy podnosić budżetu tak, jak planowaliśmy. Celem jest utrzymanie budżetu z sezonu 2019/2020. Na ten moment jesteśmy w zawieszeniu, choć te negocjacje przebiegają bardzo dobrze. Z końcem kwietnia powinniśmy mieć 11-12 zawodników z kontraktami. Zostawiamy sobie jednak wolne miejsca i czekamy, bo rynek transferowy będzie bardzo specyficzny. Francja, Włochy - pytanie jak będą wyglądały tam rozgrywki i życie w tych krajach. Być może pojawią się siatkarze, którzy będą chcieli tamte ligi opuścić. To może być szansa dla nas - uważa Winnik.