O jak najszybsze zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z sytuacją na Ukrainie po ataku sił rosyjskich na okręty ukraińskie, zwrócił się we wtorek do prezydenta Andrzeja Dudy przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.

REKLAMA

Wnioskuję o niezwłoczne zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z sytuacją na Ukrainie po agresji rosyjskiej floty na jednostki ukraińskiej marynarki w Cieśnienie Kerczeńskiej na Morzu Azowskim - napisał Schetyna w piśmie do prezydenta zmieszczonym również na Twitterze.

Schetyna powiedział we wtorek wieczorem w "Kropce nad i" w TVN24, że "prezydent milczy" w sprawie sytuacji na Ukrainie. Według niego zarówno prezydent, jak i rząd, "niczego nie zrobił" w sprawie Ukrainy.

Mówię o tym z przykrością dlatego, że dzisiaj za naszą wschodnią granicą, kraj, z którym sąsiadujemy, wprowadza stan wojenny, jest po incydencie, i rzeczywiście jest w konflikcie z Rosją. Dzisiaj musimy reagować - mówił Schetyna.

Proszę sobie przypomnieć, jak (ówczesny szef MSZ) Radosław Sikorski razem z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji (Frankiem-Walterem) Steinmeierem i (Laurentem) Fabiusem byli w Kijowie, kiedy dochodziło tam do drugiego Majdanu. Jak wtedy Europa reagowała, jaką rolę polska polityka zagraniczna wtedy spełniała. Dzisiaj nas nie ma. Dzisiaj odzywa się w tej sprawie (sekretarz generalny NATO Jens) Stoltenberg, zabiera głos Unia Europejska, a polskiego głosu nie ma, a prezydent odzywa się po kilku dniach - powiedział Schetyna.

Na pytanie, co jego zdaniem powinien zrobić w tej sytuacji prezydent, Schetyna powiedział: Jeżeli w takiej sytuacji to prezydent (Ukrainy Petro) Poroszenko dzwoni do prezydenta Dudy, jeżeli prezydent Duda nie ma inicjatywy w tej sprawie, ja dzisiaj zwróciłem się do niego o zwołanie, natychmiastowe, jak najszybsze zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, żebyśmy mogli porozmawiać o zagrożeniach, które wynikają z sytuacji na Ukrainie.

Zaznaczył, że RBN nie jest zwoływana od dwóch i pół roku.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego to organ doradczy prezydenta; w jego skład wchodzą: premier, marszałkowie Sejmu i Senatu, szefowie: MSWiA, MSZ i MON, koordynator ds. służb specjalnych, szef BBN, szef Kancelarii Prezydenta oraz szefowie ugrupowań politycznych posiadających klub parlamentarny lub poselski albo przewodniczący tych klubów.

Schetyna podkreślił, że w kwestii Ukrainy Polska nie może być tylko reaktywna, "ale musi mieć inicjatywę, musi informować stolice europejskie, stolice światowe". Jak dodał, "to Polska zawsze była głosem problemów ukraińskich, tych problemów z Rosją, a dzisiaj nie ma polskiego głosu".
Szef PO, który jest przewodniczącym sejmowej komisji spraw zagranicznych, zaznaczył, że w środę przedstawiciele tej komisji będą w Bundestagu, gdzie będą rozmawiać z niemieckimi partnerami. Będę informował o sytuacji. Rozmawiałem z ambasadorem ukraińskim dzisiaj, żeby mieć wiedzę, jaka jest sytuacja na Ukrainie. Będziemy informować posłów Bundestagu; potrzebna jest polska inicjatywa - powiedział Schetyna.

Podkreślił, że Polska powinna "wpłynąć na solidarną postawę UE wobec agresji rosyjskiej także w kwestii przedłużenia sankcji.

Ukraina ogłosiła w poniedziałek stan wojenny w części kraju po zaatakowaniu w niedzielę przez Rosję trzech okrętów ukraińskiej marynarki wojennej w Cieśninie Kerczeńskiej między Morzem Czarnym a Azowskim. W wyniku zdarzenia rannych zostało kilku ukraińskich marynarzy. Ukraińskie jednostki zostały ostrzelane i przejęte przez rosyjskie oddziały specjalne i obecnie znajdują się w porcie w Kerczu na kontrolowanym przez Rosję Krymie.

(nm)