Szef MSW Włoch, wicepremier Matteo Salvini wykluczył możliwość przyjęcia migrantów z dwóch statków czekających na Morzu Śródziemnym na zgodę na wpłynięcie do jednego z portów w Europie. O udzielenie pomocy 49 migrantom zaapelował papież Franciszek.

REKLAMA

Ilu migrantów przyjmiemy? Zero, już to mamy za sobą - powiedział Salvini w nagraniu na Facebooku w kolejnym dniu kryzysu wokół dwóch statków organizacji pozarządowych Sea Watch 3 i Sea Eye, które od ponad dwóch tygodni stoją w pobliżu Malty i czekają na przyjęcie w jednym z portów.

Włoskie porty od lata 2018 roku są zamknięte dla jednostek należących do NGO i zabierających migrantów z dryfujących łodzi i pontonów.

Lider Ligii i minister spraw wewnętrznych oświadczył: Podpisałem zgodę na przyjęcie we Włoszech setek kobiet i dzieci, uznanych za uchodźców przez poważne organizacje. We Włoszech będzie ich przyszłość.

Przypomniał, że osoby, które uciekają przed wojną, przybywają do Włoch samolotem. Tak odniósł się do otwartego przed kilkoma laty korytarza humanitarnego dla uchodźców z Syrii.

Dla przemytników ludzi włoskie porty są, były i będą zamknięte. Dzięki temu przerzutowi ludzi przemytnicy kupują broń i narkotyki. Nie będę wspólnikiem tych, którzy sprzedają ludzi, by potem kupić broń i narkotyki - podkreślił Salvini.

Organizacjom pozarządowym zarzucił, że nie zastosowały się do wydanych im zaleceń. Dla tych, którzy zarabiają kosztem ludzi, nie ma portu - dodał.

Nie ustąpię. To kwestia sprawiedliwości. Do Włoch przybywają ci, którzy mają do tego prawo - ogłosił.

Gdybym chciał wyjechać do Australii, zapytaliby mnie, jaką mam pracę, ile mam pieniędzy i jaki jest mój stan zdrowia. To samo robi się w Kanadzie i gdzie indziej. Jeśli przez lata inni pokazywali, że nie ma obowiązków, teraz nadszedł Salvini - powiedział. Wyraził opinię, że "nie istnieją tylko prawa, bo są też obowiązki".

Włoski wicepremier, odnosząc się do nowych, zaostrzonych przepisów migracyjnych, zawartych we wprowadzonym niedawno w życie dekrecie bezpieczeństwa, wyjaśnił, że na jego mocy odesłane do domu zostaną tysiące "udawanych uchodźców, którzy przybywają, by handlować narkotykami, napadać i rozrabiać".

W oświadczeniu na portalu społecznościowym Salvini powiedział też, że w ostatnich latach do Włoch przypłynęło "prawie milion osób".

Stop. Dobre serce musimy mieć przede wszystkim dla pięciu milionów ubogich Włochów. Mówię to temu, kto zachęca mnie do tego, bym miał dobre serce. Niech orędownicy gościnności okażą ją pięciu milionom ubogich Włochów - zaapelował.

Nie chcę widzieć kobiet i dzieci na łodziach. Przemytnicy muszą zmienić fach albo planetę, a ci, którzy są ich wspólnikami, nie otrzymają nigdy mojego wsparcia - zapewnił wicepremier.

Wyraził przekonanie, że to dzięki nowemu rządowi w Rzymie spadła liczba nielegalnych imigrantów w UE. Koniec z przemytem ludzi. Ja idę naprzód - zadeklarował Salvini.

W niedzielę podczas spotkania z wiernymi w Watykanie papież Franciszek zaapelował do europejskich przywódców o udzielenie pomocy migrantom z dwóch statków organizacji pozarządowych, które stoją na morzu. Nie przyjął ich żaden kraj.

Od wielu dni 49 osób uratowanych na Morzu Śródziemnym znajduje się na pokładzie dwóch statków NGO w poszukiwaniu bezpiecznego portu, gdzie mogą zejść na ląd. Kieruję żarliwy apel do przywódców europejskich o to, aby okazali konkretną solidarność tym osobom - mówił papież.

Wstępną gotowość przyjęcia grupy ludzi wyraziły Niemcy i Holandia, uzależniając to od przyłączenia się do tej operacji także innych państw UE. Odmawia tego Malta, w pobliżu której stoją jednostki.

Premier tego kraju Joseph Muscat, tłumacząc swój sprzeciw, powiedział w wywiadzie radiowym: Rząd musi znaleźć równowagę między ochroną życia ludzkiego i ochroną Malty i jej bezpieczeństwa, unikając zagrożenia dla nich.

Zamknięcie portów we Włoszech dla wszystkich jednostek NGO zabierających na swoje pokłady migrantów z dryfujących łodzi to element zaostrzenia polityki migracyjnej nowego rządu w Rzymie.

Sprawa dwóch statków wywołała poważne podziały we włoskiej koalicji. Wicepremier Luigi Di Maio z Ruchu Pięciu Gwiazd opowiedział się za przyjęciem pięciu kobiet i siedmiorga dzieci z obu statków. Za tym samym opowiada się też minister infrastruktury i transportu Danilo Toninelli z tej samej formacji. I on zarzucił organizacjom pozarządowym, że złamały obowiązujące zasady i zabrały migrantów z wód libijskich.

Trwają negocjacje z udziałem Komisji Europejskiej w sprawie rozwiązania kryzysu wokół dwóch statków.

Opracowanie: