Warszawski sąd okręgowy rozstrzygnie, czy prokuratura ma wszcząć śledztwo w sprawie rzekomych przestępstw premiera Donalda Tuska przy badaniu katastrofy smoleńskiej. Domaga się tego Stowarzyszenie Solidarni 2010.

REKLAMA

27 września prokuratura, wobec braku znamion czynu zabronionego, odmówiła wszczęcia postępowania. Stowarzyszenie odwołało się od tego nieprawomocnego postanowienia. W sytuacji, gdy prokuratura podtrzymuje swą decyzję, sprawa trafia do sądu. Ten albo prawomocnie podtrzymuje odmowę śledztwa, albo nakazuje jego wszczęcie. Jeśli sąd podtrzyma odmowę, zawiadamiający może złożyć prywatny akt oskarżenia. Nie ma jeszcze terminu rozpatrzenia sprawy przez sąd.

Stowarzyszenie Solidarni 2010 uważa, że godząc się na konwencję chicagowską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej, Donald Tusk złamał prawo. Premier miał popełnić przestępstwa z art. 129 Kodeksu karnego (zdrada dyplomatyczna) i z art. 231 (niedopełnienie obowiązków). Wybór konwencji chicagowskiej miał - w opinii stowarzyszenia - doprowadzić do rezygnacji przez Polskę z bezpośredniego dostępu do dowodów (są nimi m.in. "czarne skrzynki" i wrak Tu-154) oraz wpływu na przebieg prowadzonego w Rosji postępowania.

Jesienią ub.r. warszawska prokuratura odmówiła śledztwa wobec Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego, czego chciał berliński adwokat Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz. Według niego premier i prezydent odpowiadają za rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Powołał się na art. 129 Kodeksu karnego, który stanowi: Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Strona polska wiele razy podkreślała, że nie ma podstaw prawnych do prowadzenia wspólnego śledztwa, bo takiej możliwości nie przewiduje żadna umowa - ani międzynarodowa, ani dwustronna. Z kolei rosyjscy prokuratorzy podkreślali, że udział polskich prokuratorów w niektórych czynnościach rosyjskiego śledztwa odbywa się tylko na zasadzie "dobrej woli".