Wybory prezydenckie 2025 roku zostały uznane za ważne przez Sąd Najwyższy. Prezydentem wybrany został Karol Nawrocki. Do sądu wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; za zasadne uznano 21, nie miały one wpływu na ogólny wynik wyborów - poinformował SN.

REKLAMA

Wtorkową decyzją Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyboru Karola Nawrockiego na Prezydenta RP.

Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stwierdził ważność wyboru Karola Nawrockiego na Prezydenta RP, dokonanego 1 czerwca tego roku - głosi podjęta we wtorek wieczorem uchwała SN, odczytana przez prezesa tej Izby Krzysztofa Wiaka.

Prezes Wiak wskazał w uzasadnieniu, że duża liczba wniesionych protestów wyborczych nie zwiększyła wagi podniesionych w nich zarzutów, zaś żadne z ustalonych uchybień nie miało wpływu na ogólny wynik wyborów. Do uchwały zgłoszono trzy zdania odrębne.

W II turze wyborów prezydenckich, popierany przez PiS Karol Nawrocki, zdobywając 50,89 proc. głosów, pokonał kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, który uzyskał 49,11 proc.

Wiak: Nawrocki otrzymał więcej głosów

SN wskazuje, że nie mogły zostać uwzględnione podnoszone w protestach wyborczych wnioski o ponowne przeliczenie głosów we wszystkich obwodowych komisjach wyborczych w Polsce. Przepisy Kodeksu wyborczego nie przewidują bowiem takiej możliwości - wskazał prezes Wiak.

Jak dodał, "możliwe jest dokonywanie oględzin kart wyborczych, ale wyłącznie w odniesieniu do konkretnych obwodowych komisji wyborczych, jeśli wykazane zostało, że podczas liczenia głosów, czy sporządzania protokołu z głosowania, doszło do nieprawidłowości". Podjęcie takiej decyzji jedynie w oparciu o zgłaszane prawdopodobieństwo zaistnienia nieprawidłowości bądź analizę statystyczną, nie znajduje żadnego uzasadnienia i byłoby sprzeczne z prawem - wskazał prezes Wiak.

Faktem jest, że głos każdego wyborcy jest równie ważny i należy dokonać wszelkich starań, aby był on przypisany kandydatowi, na którego rzeczywiście był oddany - przyznał prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Zastrzegł jednak, że zasadę tę należy postrzegać zgodnie z regulacją, iż prezydentem zostaje kandydat, który w II turze uzyskał więcej głosów.

Zatem dla rozstrzygnięcia w przedmiocie ważności wyboru prezydenta istotne jest ustalenie, który z kandydatów w powtórnym głosowaniu uzyskał więcej głosów. A całokształt okoliczności jednoznacznie wskazuje, że Karol Nawrocki w ponownym głosowaniu otrzymał więcej głosów niż Rafał Trzaskowski - podsumował prezes Wiak.

54 tys. protestów wyborczych

Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego pozostawiła bez dalszego biegu wszystkie wnioski Prokuratora Generalnego.

Łącznie do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; za zasadne uznano 21, nie miały one wpływu na ogólny wynik wyborów - poinformował SN podczas posiedzenia.

Jak poinformowała sędzia Maria Szczepaniec, 54 tys. 25 protestów pozostawiono bez dalszego biegu. Znaczna liczba protestów obciążona była nieusuwalnymi brakami formalnymi - wskazała sędzia.

Demonstracje przed Sądem Najwyższym

Przed Sądem Najwyższym zgromadził się tłum protestujących. Na miejscu zjawiło się kilkaset osób.

Dwie grupy manifestantów rozdzielali funkcjonariusze. Na miejscu zjawiła się także specjalna jednostka policji, czyli zespół antykonfliktowy, który czuwał nad bezpiecznym przebiegiem obydwu protestów.

Każda z tych grup miała swoje nagłośnienie i mikrofony i co jakiś czas ze strony jednych i drugich padały wulgarne słowa. Protestujący po jednej stronie domagali się stwierdzenia ważności wyborów. Z drugiej strony natomiast kwestionuje się Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Doniesienia o nieprawidłowościach

1 czerwca, w II turze wyborów prezydenckich, popierany przez PiS Karol Nawrocki, zdobywając 50,89 proc. głosów, pokonał kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, który uzyskał 49,11 proc.

Wkrótce po II turze media zaczęły informować o nieprawidłowościach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach. Informowano m.in. o przypadkach, gdy sami przedstawiciele obwodowych komisji zgłaszali post factum pomyłki polegające na odwrotnym przypisaniu głosów kandydatom - głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały przypisane Karolowi Nawrockiemu. Zdarzały się także przypadki nieprawidłowości na niekorzyść Nawrockiego.

Termin na składanie protestów wyborczych upłynął 16 czerwca. Łącznie zarejestrowano ich ponad 53 tysiące. W ubiegłym tygodniu pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska informowała, że "indywidualne protesty" liczą kilkaset sztuk. Większość - jak mówiła - stanowią protesty składane przy wykorzystaniu gotowych wzorów m.in. opracowanych przez posła KO Romana Giertycha.

Ponad 50 tysięcy protestów "bez dalszego biegu"

Ponad 50 tys. protestów wyborczych pozostawiono bez dalszego biegu, o czym informował SN w komunikacie opublikowanym z soboty na niedzielę. Postanowienia w ich sprawie wydano w dwóch przypadkach składających się z protestów o identycznej treści połączonych do wspólnego rozpoznania.

Pierwsza ze spraw dotyczyła 49 598 protestów składanych przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez Giertycha. W komunikacie SN poinformował, że wielu wyborców "nadsyłało jako protesty wyborcze krótkie oświadczenia deklarujące poparcie dla protestu Romana Giertycha".

W piątek SN na posiedzeniu jawnym uznał za zasadne zarzuty dwóch protestów wyborczych dotyczących łącznie 12 obwodowych komisji wyborczych, w których przeprowadzono oględziny kart wyborczych po II turze wyborów prezydenckich. Uznał zarazem, że nieprawidłowości te nie miały wpływu na ogólny wynik wyborów. Następnie w weekend SN poinformował o uznaniu na posiedzeniach niejawnych podnoszonych nieprawidłowości w odniesieniu do kolejnych pięciu komisji. Nieprawidłowości te oceniono także jako niemające wpływu na wynik wyborów.

Z kolei sprawozdanie z wyborów PKW przyjęła 16 czerwca. Zaznaczyła w nim, że "w trakcie głosowania, szczególnie w dniu ponownego głosowania, miały miejsce incydenty mogące mieć wpływ na wynik głosowania". Podkreślono jednak, że ocenę wpływu tych incydentów na wynik wyborów Komisja pozostawia Sądowi Najwyższemu. Ponadto zwrócono uwagę na "występowanie powtarzalnych błędów w protokołach niektórych obwodowych komisji wyborczych polegających na nieprawidłowym przypisaniu liczby głosów oddanych na poszczególnych kandydatów".

Status Izby kwestionowany przez rząd

Sam schemat wskazanych nieprawidłowości, zdaniem PKW, wskazuje na "konieczność pogłębionej analizy przyczyn ich występowania oraz wdrożenia adekwatnych środków organizacyjnych i nadzorczych mających na celu zapobieganie podobnym uchybieniom w przyszłości".

Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r. za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 r. Z tego powodu status tej Izby jest kwestionowany przez obecny rząd, który przywołuje tu m.in. orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przed 2018 r. kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.

Wniosek Bodnara

Jeszcze na etapie rozpatrywania protestów wyborczych, będący uczestnikiem postępowań w tej sprawie, prokurator generalny Adam Bodnar wnioskował o wyłączenie od orzekania w sprawie protestów całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Taki sam wniosek złożył odnosząc się do podejmowania przez SN uchwały ws. ważności wyborów prezydenckich. PG zaznaczał, że w obu kwestiach orzekać powinni sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Natomiast orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie będą mogły - w jego ocenie - zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny.

Stanowisko w sprawie ważności wyborów prezydenckich Bodnar przekazał do SN w poniedziałek.

"W swoim stanowisku merytorycznym wniósł o stwierdzenie ważności wyborów, a także o wystąpienie do PKW o sprostowanie protokołów obwodowych komisji wyborczych oraz obwieszczenia PKW z 2 czerwca br. poprzez podanie prawidłowych wyników wyborów, z uwzględnieniem ustaleń poczynionych podczas oględzin kart do głosowania przeprowadzonych przez sąd" - poinformowano.

Prokurator generalny odstąpi od przedstawienia stanowiska w sprawie ważności wyborów prezydenta RP, jeśli uchwałę w tej sprawie będzie podejmować Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a nie Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - przekazała jednocześnie rzeczniczka PG prok. Anna Adamiak.

Stanowisko I prezes Sądu Najwyższego

I prezes SN Małgorzata Manowska oceniła zaś, że wszystkie publiczne wypowiedzi, które podważają konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP, wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji.

Co zrobi marszałek Sejmu?

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że jeśli SN podejmując uchwałę, nie stwierdzi nieważności wyborów prezydenta, bądź jeśli nie zajdą "żadne inne niespodziewane okoliczności", to na 6 sierpnia zwoła Zgromadzenie Narodowe, aby nowo wybrany prezydent Karol Nawrocki złożył przysięgę i objął urząd.