Nasz naród nie ma wątpliwości - on był prawdziwym bohaterem - powiedział prezydent Micheil Saakaszwili o Lechu Kaczyńskim w wywiadzie zarejestrowanym przez Media SKOK. To był mój ostatni hołd - dodał gruziński przywódca, który wykazał się wyjątkową determinacją, by zdążyć do Krakowa na pogrzeb prezydenckiej pary.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Saakaszwili: Gruzja widziała bohaterstwo Lecha Kaczyńskiego

Powinniście wiedzieć, że widziałem ludzi, którzy się kłócili o to, jaką rolę odegrał w swoim państwie. Ale nasz naród nie ma wątpliwości - on był prawdziwym bohaterem. Widzieliśmy jego bohaterstwo. I nie można zostać bohaterem - albo nim się jest, albo nie. Odważył się w bardzo trudnym momencie zrobić to, czego wielu ludzi nie miało odwagi zrobić - mówił Saakaszwili.

Byłem w Stanach Zjednoczonych. Wszystko było zamknięte i musieliśmy jechać niemal przez Afrykę. Potem cała przestrzeń nad Europą była zamknięta i wydaliśmy dużo pieniędzy, żeby się tu dostać. To był mój ostatni hołd, ale myślę, ż hołd odda historia. I jesteśmy bardzo smutni. Cały tydzień cały mój naród płacze. Wszyscy jakby stracili członka rodziny. Tak to jest - zakończył swoją wypowiedź.

Saakaszwili z wielkimi trudnościami podróżował do Krakowa, aby wziąć udział w pogrzebie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Trasa Saakaszwilego do Polski wiodła przez pięć państw. Wszystko z powodu chmury pyłów wulkanicznych, która od kilku dni wisi nad Europą.

Jak podały gruzińskie media Saakaszwili, który przebywał z wizytą w USA, najpierw przyleciał do Portugalii, stamtąd udał się do Włoch, następnie do Turcji, dalej do Bułgarii, a później do Rumunii. Dopiero z tego kraju udało mu się przylecieć do Polski.

Po tragicznej katastrofie pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. Lech Kaczyński, Micheil Saakaszwili nadał Lechowi Kaczyńskiemu pośmiertnie tytuł Narodowego Bohatera Gruzji. W czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej z sierpnia 2008 roku polski prezydent przyleciał do Tbilisi, aby wesprzeć Saakaszwilego.