Są podstawy, by zaskarżyć Rosję do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Rosja wprawdzie rzeczywiście nie złożyła deklaracji, która zobowiązywałaby ją do respektowania wyroków Trybunału, co zresztą wypomniał szefowi MSZ Grzegorz Schetyna. "Tego nie wiecie, że Rosja nie złożyła deklaracji, która zobowiązywałaby ją do respektowania wyroków tego Trybunału" - pytał Schetyna, dając do zrozumienia, że w takim razie pozew w sprawie wraku nie ma sensu. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon nie oznacza to, że nie można pozwać Rosji do MTS w sprawie wraku prezydenckiej Tu-154.

REKLAMA

Jak wyjaśnili dziennikarce RMF FM przedstawiciele Trybunału w Hadze - "można to zrobić na podstawie którejś z międzynarodowych konwencji podpisanych zarówno przez Polskę jak i Rosję". Przykład dała Ukraina, która pozwała Rosję w zeszłym miesiącu w związku z zajęciem Krymu, działaniami na wschodzie Ukrainy i zestrzeleniem samolotu MH17. Powołała się na dwie, międzynarodowe konwencje: o zwalczaniu finansowania terroryzmu i o walce z rasizmem.

Moskwa wstępnie, nieoficjalnie zadeklarowała, że się stawi na początku marca do Hagi. Umożliwiło to wyznaczenie przez Trybunał na 6-9 marca pierwszych przesłuchań. Tak więc są podstawy prawne, ale trzeba się liczyć z tym, że kontestować je będzie Rosja. We wstępnej fazie rozpatrywania sam Trybunał musi zdecydować, czy jest kompetentny w danej sprawie.

Zdaniem rozmówców dziennikarki RMF FM, najważniejsze jest więc dobre przygotowanie pozwu i przedstawienie przekonywujących podstaw prawnych (np. konwencji, traktatu). Ukraina przygotowała bardzo szczegółowy pozew spisany na sześciu stronach - chwalą przedstawiciele MTS. Sprawy przed Trybunałem w Hadze ciągną się średnio 5 lat.

(az)