Uwaga obserwatorów i analityków zwrócona jest na oblężony Bachmut. Tymczasem siły ukraińskie koncentrują się też na ostrzale pozycji rosyjskich w Mariupolu. Według źródeł ukraińskich, ataki odnoszą skutek. Mer miasta Wadym Bojczenko poinformował w czwartek, że Rosjanie zaczęli wycofywać wojska poza granice miasta.

REKLAMA

Wyobrażenia okupantów, że znajdują się na głębokim zapleczu frontu, legły w gruzach. (...) Miasto stało się dla nich niebezpieczne. Myśleli, że są (gdzieś) na tyłach, a teraz to już linia frontu. (...) Rosyjskie wojska nie spodziewały się tego, dlatego nieco oddaliły się od Mariupola. Dlaczego to wszystko tak wygląda? Dlatego, że nasze siły szykują się do kontrofensywy - przekazał ukraiński mer Mariupola Wadym Bojczenko cytowany przez agencję UNIAN.

W ostatnim czasie zniszczono choćby punkt napraw rosyjskiego sprzętu wojskowego zlokalizowany w rejonie mariupolskiego portu. Rosjanie przenoszą poza miasto swoje bazy logistyczne - podkreślił Bojczenko. Zniszczenie zakładów naprawczych i magazynów broni spowodowało znaczne osłabienie potencjału bojowego Rosjan. Według słów lojalnego wobec władz w Kijowie samorządowca, okupanci nie są w stanie utrzymywać odpowiedniego tempa działań militarnych, a ich siła ognia została znacznie osłabiona. Bojczenko stwierdza, że to siły ukraińskie tworzą teraz warunki do przeprowadzenia kontrataku.

Rosjanie wyburzają Mariupol

Wojska Władimira Putina zdobyły Mariupol w maju 2022 roku. Od tego czasu trwa tam proces usuwania śladów zbrodni. ONZ nie ma precyzyjnych danych dotyczących liczby ofiar rosyjskich ataków w Mariupolu. Wiadomo jedynie, że przed pełnowymiarową inwazją miasto liczyło około 430 tys. mieszkańców, a 350 tys. z nich zdołało opuścić rejon działań wojennych. Ukraińskie władze przypuszczają, że w trakcie oblężenia miasta trwającego od lutego do maja 2022, mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy cywili.

Rosjanie okupujący Mariupol przystąpili do systematycznego wyburzania ruin, w których nierzadko znajdują się jeszcze ciała zabitych Ukraińców.

W mieście znajdowało się około 1800 bloków mieszkalnych, a rozebrane mają być 934 spośród nich. Pracują dniem i nocą, usuwając (dowody) zbrodni wojennych. Według stanu z dzisiaj wyburzono już 400 takich obiektów - relacjonował Bojczenko.

Mieszkańcy Mariupola żyją teraz w fatalnych warunkach humanitarnych. Od początku okupacji brakuje tam leków, żywności, wody, elektryczności czy środków higienicznych.