Ludzie nie są w stanie walczyć z wyżami, podobnymi do obecnego w Rosji, ale mogliby uczynić ich wpływ mniej katastrofalnym - powiedział wicedyrektor Instytutu Geografii Rosyjskiej Akademii Nauk, dr Arkadij Tiszkow. Jak wynika z najnowszych danych, pożary, które za sprawą bezprecedensowych upałów szaleją w Rosji od lipca, kosztowały już życie 52 osób.

REKLAMA

Przyczyną pożarów są największe od 130 lat upały, które od połowy czerwca panują w europejskiej części Rosji. Rzecz w tym, że kiedy człowiek narusza krajobraz, to zakłócana jest także struktura cyrkulacji powietrza. Nie leży w ludzkich siłach "rozlokowanie" wyżu, jednak mamy duże możliwości złagodzenia jego przejawów i zapewnienia sobie opadów - stwierdził Tiszkow. Wzrost powierzchni lasów i jezior zwiększa powierzchnię parowania. Tym samym wzrasta ilość wilgoci w powietrzu - zaznaczył naukowiec.

Nieprzypadkowo już w latach 40. ubiegłego stulecia, kiedy ówczesny ZSRR dotknięty został wielkimi suszami w następstwie wyrębu lasów, a także zagospodarowywania wielkich powierzchni, podjęto decyzję o sadzeniu lasów wszędzie, gdzie to było możliwe. W wielu miejscach rekultywowywano tereny, których przemysłowa eksploatacja została zakończona. Na miejscu wielu kopalni odkrywkowych założono stawy i jeziora. Jednakże dziś lasy w środkowej części Rosji zostały przekształcone i pokawałkowane. Nie są już w stanie spełniać roli stabilizatora w warunkach anomalii klimatycznych. Zniszczenie lasów w naturalny sposób doprowadziło do zmniejszenia stopnia parowania wilgoci do atmosfery. System klimatyczny zderzył się z przeobrażoną przyrodą. Stąd też bierze się jedno z następstw wyżu, kiedy upał i suchość powietrza jak gdyby wzajemnie się zasilają - podkreślił naukowiec.

Tiszkow jest przekonany, że w celu unikania podobnych sytuacji w przyszłości i stworzenia możliwości chociażby złagodzenia anomalii klimatycznych, konieczne jest odbudowywanie służb leśnych, w tym straży pożarnej, a także państwowego patronactwa w gospodarce leśnej. Trzeba też wszędzie, gdzie to możliwe, przywracać leśne pasy ochronne.