Podjęcie decyzji o dopuszczeniu polskich warzyw na rosyjski rynek zostało odłożone - poinformował główny lekarz sanitarny Federacji Rosyjskiej Giennadij Oniszczenko. Jak wyjaśnił, w Rosji wątpliwości wzbudziła przedstawiona przez Polskę lista laboratoriów, które mają potwierdzać bezpieczeństwo produkcji warzywnej.

REKLAMA

Szef Rospotriebnadzoru - Federalnej Służby ds. nadzoru w sferze praw konsumentów, odpowiednika służb sanitarno-epidemiologicznych w państwach Unii Europejskiej - podał, że Polska przysłała listę, na której widniało 17 laboratoriów. Dokument ten - jak tłumaczy - wywołał w Rosji pytania i został przez stronę polską anulowany.

Natychmiast otrzymaliśmy nowy list, w którym figurowało tylko jedno laboratorium - dodał Oniszczenko. Taka łatwość w zmienianiu przez Polskę stanowiska bardzo nas niepokoi - oznajmił.

O zamieszaniu wokół laboratoriów szeroko informowała wczoraj nasza brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Oniszczenko poinformował, że strona rosyjska zgodziła się przyjąć w piątek ambasadora Polski i członka rządu tego kraju, aby wyjaśnić rzeczywistą sytuację w bezpośrednim dialogu.

Minister rolnictwa Marek Sawicki przekazał wczoraj, że w czwartek do Moskwy udaje się jego zastępca Jarosław Wojtowicz, gdzie w imieniu polskiej prezydencji będzie rozmawiać w sprawie nałożonego przez Rosję embarga na import warzyw z państw UE.