Debiutująca na igrzyskach olimpijskich Natalia Leśniak w piątkowych kwalifikacjach w strzelaniu z łuku klasycznego zajęła 38. miejsce. 20-letnia zawodniczka nie ukrywa, że po treningach lubi majstrować przy samochodach. Przyznaje także, że Polacy kojarzą jej dyscyplinę przede wszystkim z filmami o Robin Hoodzie.

REKLAMA

Zawodniczka ze Stryszawy, położonej ok. 30 km od Żywca, jest drugą osobą z polskiej ekipy, która w piątek wystąpiła na arenach igrzysk. 20-latka rywalizację w kwalifikacjach zakończyła na 38. miejscu. Z wyniku 639 jestem zadowolona, bo o pięć punktów poprawiłam rekord życiowy. Mogło być jeszcze lepiej. Pierwsze cztery serie miałam bardzo dobre, jednak gorszą końcówkę. Generalnie strzelałam przyzwoicie, ale poziom jest bardzo wysoki. Koreanki pobiły rekord świata - przyznała.

Nazwiska się nie liczą

Leśniak, podobnie jak każda inna łuczniczka, oddała 72 strzały - 12 serii po sześć (z przerwą 15 minut). Na każdy z nich miała średnio 40 sekund (sześciostrzałowa seria trwa cztery minuty). Tym razem miałam przydzielone stanowisko nr 16, czyli w środku stawki. Tak naprawdę nie ma to znaczenia, liczą się umiejętności - oceniła.

O ile przed południem, gdy walczyli mężczyźni, było dość chłodno, a nawet padał lekki deszcz, o tyle po południu wyraźnie się rozpogodziło. Zawodniczki założyły nawet kapelusze chroniące przed słońcem. Zdecydowana większość z 64 rywalizujących ubrała się w długie spodnie, nieliczne założyły spodenki i spódniczki.

Warunki pogodowe miałyśmy bardzo dobre. Nie padało, nie wiało, nie było zbyt ciepło. Mam nadzieję, że i aura, i moja forma utrzymają się do wtorku. O mojej rywalce Chince Jing Xu nie wiem zbyt wiele, lecz to nie ma znaczenia. Łucznictwo jest takim sportem, że można każdego pokonać. Wchodząc na tor wiem jedno - mam strzelić jak najlepiej, a nazwiska się nie liczą- stwierdziła.

Robin Hood i fascynacja samochodami

Reprezentantka Polski nie ukrywa, że poza jej dyscypliną, pasjonuje ją... naprawianie samochodów. Może to dziwne hobby dla dziewczyny, ale lubię majstrować przy autach z tatą, który jest mechanikiem. Jeszcze przed wyjazdem do Londynu pomagałam mu wymienić olej i klocki hamulcowe. Nie mam problemów, jeśli gdzieś w drodze łapię gumę. W domu zmieniam opony z letnich na zimowe i odwrotnie - zdradziła Leśniak.

20-latka żartowała przed igrzyskami, że większość Polaków kojarzy łucznictwo tylko z Robinem Hoodem. Dlatego tak bardzo cieszy mnie, że w piątek 27 lipca łucznictwo jest najważniejsze na igrzyskach. Gdy moi znajomi pytali, jaką dyscypliną sportu się zajmuję, nie bardzo wiedzieli, o co chodzi w łukach, bo są eliminacje, kwalifikacje, dziwili się, że taki jest system rozgrywania turniejów. Śmialiśmy się, że kojarzą Robin Hooda, bo ten film raczej wszyscy znają - dodała.