Idę bić się o Polskę, która będzie silna, demokratyczna i oparta o rządy prawa - mówił w piątek nowy kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski.

REKLAMA

Dzisiaj staję przed państwem jako kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej, biorąc na siebie olbrzymią odpowiedzialność walki o demokratyczną Polskę, walki o silne państwo, walki o demokrację - oświadczył na konferencji prasowej nowy kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.

Trzaskowski ocenił, że dzięki opozycji, Senatowi, twardej postawie samorządów i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej możemy iść na bezpieczne, demokratyczne, powszechne i tajne wybory. To jest zwycięstwo nas wszystkich, jak tutaj stoimy - oświadczył.

"Nie będzie łatwo"

Nie będzie łatwo, będą nam rzucać kłody pod nogi. Ale im bardziej będą nas atakować, tym bardziej będziemy silni. I powiem państwu, wygramy te wybory, bo więcej jest ludzi dobrej woli, bo więcej jest ludzi, którzy mają dosyć zawłaszczania państwa, mają dosyć upolityczniania instytucji - podkreślił Trzaskowski.

Prezydent Warszawy oświadczył, że "idzie bić się" o Polskę, która będzie silna, o państwo, w którym wyciąga się wnioski z błędów III RP, ale nie depcze się wszystkiego, co przez 30 lat udało się osiągnąć.

Idę walczyć o państwo, w którym samorządy są silne, bo to samorządy są blisko obywateli. Idę walczyć o państwo, które jest lojalnym, czasami trudnym partnerem w stosunkach międzynarodowych, ale które nie obraża wszystkich partnerów siedzących przy stole, dla którego bezpieczeństwo jest najważniejsze. Państwo silne, demokratyczne i oparte o to, co najważniejsze, o rządy prawa - powiedział Trzaskowski.

Trzaskowski: Sytuacja wymaga pełnej konsolidacji

Zapowiadając walkę o urząd prezydenta Rzeczypospolitej, Trzaskowski przyznał, że sytuacja nie jest łatwa, ale - jak mówił - "może to i lepiej, bo to wymaga od nas pełnej konsolidacji i energii do tego, żeby walczyć i żeby wygrać w tych wyborach". I mam nadzieję, że właśnie od Warszawy zacznie się ta olbrzymia fala zmiany - dodał.

Trzaskowski podziękował wszystkim koleżankom i kolegom z KO za poparcie jego kandydatury i - jak dodał - "Radkowi Sikorskiemu". Ale przede wszystkim chciałem podziękować pani marszałek Małgorzacie Kidawie-Błońskiej - podkreślił.

Polityk wspominał, że 11 lat temu, gdy przystępował do PO starać się o to, by zostać wybranym w Warszawie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, i będąc wtedy "młodym, nieznanym naukowcem", poszedł porozmawiać z ówczesną poseł Kidawą-Błońską - jak relacjonował - "właśnie o tym, czy będę mógł kandydować z Platformy Obywatelskiej".

I wtedy sobie pomyślałem - szczęśliwy kraj, w którym są tak silne i mądre kobiety. Bo bez tych silnych, mądrych kobiet mężczyźni nie radziliby sobie ani w życiu, ani w polityce, bo my po prostu potrzebujemy opoki - mówił. Jak przekonywał, "najbardziej potrzebujemy tej niebywałej klasy, którą pani marszałek sobą reprezentuje". Trzaskowski przyznał, że 11 lat temu pomyślał, że "dobrze, że takich ludzi, takie kobiety mamy w polityce".

Natomiast w tych ostatnich tygodniach, w tych ostatnich dniach mój szacunek dla pani marszałek rósł z dnia na dzień. Bo gdyby nie Małgorzata Kidawa-Błońska, to dzisiaj Andrzej Duda byłby prezydentem wybranym w niedemokratycznych wyborach - powiedział prezydent Warszawy.

Budka: Trzaskowski otrzymał jednomyślną rekomendację partii

Jak przekazał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, Rafał Trzaskowski otrzymał jednomyślną rekomendację Platformy do startu w wyborach.

Szef PO podkreślił na konferencji prasowej, że to dzięki determinacji wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, samorządowców, Senatu i Koalicji Obywatelskiej "złe, nieuczciwe i niebezpieczne wybory nie odbędą się w maju". Raz jeszcze dziękuję za to, że pani marszałek jako jedyna była tą kandydatką, która od samego początku pokazała, że wartości są ważniejsze niż bieżący interes polityczny - mówił Budka.

Po decyzji pani marszałek, że nie będzie ponownie startować w nowych wyborach prezydenckich, Koalicja Obywatelska, Platforma Obywatelska stanęły przed decyzją o nominowaniu kandydata na urząd prezydenta Rzeczpospolitej. Miło mi w tym miejscu poinformować, że jednomyślną rekomendacją zarządu krajowego PO, przedstawioną naszym koalicjantom, jest rekomendacja dla pana prezydenta Warszaway Rafała Trzaskowskiego - poinformował Budka.

Kidawa-Błońska: Nic się nie zakończyło

Kidawa-Błońska, dotychczasowa kandydatką KO na prezydenta, na konferencji prasowej podziękowała koalicjantom. Chciałam podziękować tej silnie drużynie, nic się nie zakończyło, jesteśmy w bardzo mocnej kampanii. Mamy nowego kandydata i ja wierzę bardzo głęboko, że te wybory wygramy, niezależnie od tego kiedy będą, jaki będzie ich termin - powiedziała.

Jesteśmy zdeterminowani, tworzymy dobry zespół, potrafimy działać i mam nadzieję, że za kilka tygodni będziemy mogli powiedzieć, że mamy w Polsce nowego prezydenta - dodała.

Głos zabrał także lider Nowoczesnej i dotychczasowy rzecznik sztabu Kidawy-Błońskiej Adam Szłapka. Dziękował Kidawie-Błońskiej za to, że "stanęła po stronie prawdy i wartości". Podkreślił, że dzięki jej uporowi "zatrzymała ona niebezpieczną żądzę Jarosława Kaczyńskiego, by przeprowadzić wybory za wszelką cenę". Mówił, że dzięki niej "nie odbyły się w Polsce niebezpieczne wybory kopertowe".

Szłapka dodał, że "tamte wybory to przeszłość", a na nowe wybory zarząd Nowoczesnej, który jednomyślnie zarekomendował poparcie dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego.

Kidawa-Błońska zrezygnowała z wyścigu

Dzisiaj rano na konferencji prasowej w Sejmie o swojej rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich poinformowała Małgorzata Kidawa-Błońska.Po pierwsze: jestem pewna, że za kilka tygodni będziemy mieli nowego prezydenta. Ta trudna sytuacja w naszym kraju - sytuacja prawna, konstytucyjna - się skończy. Po drugie: nie będę brała udziału w tych wyborach - oświadczyła.

Jak zaznaczyła: Kiedy rządzący wpadli na szatański pomysł, żeby wybory robić w środku pandemii, (...) chcieli je zrobić niezgodnie z konstytucją - nie mogłam milczeć. Musiałam to głośno powiedzieć. Gdyby nie mój mocny głos i mówienie o bojkocie, wybory w maju pewnie by się odbyły.

Teraz mamy szansę na wolne i demokratyczne wybory - dodała.