"Boję się o Tomka, dlatego wykupiłem mu ubezpieczenie na ewentualne leczenie w szpitalu" - powiedział Stanisław Skrzyński, doradca i przyjaciel Tomasza Adamka. "Góral" zmierzy się jutro z Witalijem Kliczko w walce o mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej.

REKLAMA

Pojedynek na stadionie miejskim we Wrocławiu będzie niewątpliwie najtrudniejszym w dotychczasowej karierze Polaka. Po sześciu walkach w wadze ciężkiej "Góral" zmierzy się z najtrudniejszym rywalem, z jakim obecnie mógł rywalizować. Z niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z różnicą fizyczną pomiędzy obydwoma bokserami (Kliczko jest o 12 kg cięższy), zdają sobie sprawę ludzie z otoczenia polskiego pięściarza.

Prowadzę wiele spraw Tomka - w tym finansowe i podatkowe. Dlatego, gdy tylko wylądował w Polsce, dałem jego żonie dokument, który świadczy, że jest w Polsce ubezpieczony. Chodzi o to, aby bezpłatnie mógł skorzystać z publicznej służby zdrowia. Boję się o niego, ponieważ w tej wadze nie ma żartów. Nawet w przypadku rozcięcia łuku brwiowego będzie mógł skorzystać z pomocy lekarzy w szpitalu - powiedział Skrzyński przed piątkową ceremonią ważenia.

Doradca ujawnił również, że na początku cyklu treningowego "Góral" miał drobne kłopoty ze zdrowiem. Mogę zdradzić, że na początku przygotowań Tomek miał problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. To jednak już jest przeszłość, bo masaże odniosły dobry skutek. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że walka odbędzie się na powietrzu. Przed pojedynkiem "Góral" musi się na tyle skutecznie rozgrzać, aby wyjść do ringu i poczekać w nim na rozpoczęcie pojedynku przy około 15 stopniach Celsjusza. Poza tym mówiłem mu, aby kilka ostatnich treningów przeprowadzał w porze sobotniej walki, czyli po godzinie 23. Wówczas organizm przygotowuje się do wysiłku o tej porze. Zadbaliśmy o każdy szczegół - przyznał Skrzyński.

Przyjaciel Adamka zdradził również, że zawodnik zmienił nieco przyzwyczajenia. Do tej pory niemal do ostatnich godzin przed walkami był dostępny dla kibiców i mediów. Teraz postanowił się wyciszyć.

Tomek cały czas zajęty był spotkaniami promocyjnymi i reklamowymi. Dlatego zdecydowaliśmy, że nie będzie mieszkał we Wrocławiu, ale w oddalonym o 120 km od miasta domu położonym w lesie nad jeziorem. Ma tam absolutny spokój i może się wyciszyć. Dojazdy do miasta nieco to zakłócają, ale nie było innego wyjścia. W porównaniu z poprzednimi pojedynkami, "Góral" zmienił nieco ostatni etap przygotowań. Teraz, na tydzień przed walką, chciał się kompletnie odizolować. Żona Dorota zabrała mu telefon komórkowy, a Ziggy Rozalsky pilnuje, aby nikt nie zakłócał spokoju. Tomek z natury jest showmanem i wcześniej było zupełnie inaczej - przyznał doradca polskiego boksera.

Skrzyński zdradził również informacje, jakie docierały do nich z obozu Witalija Kliczki. Wiem, że trener Ukraińca Fritz Sdunek po obejrzeniu pojedynku Adamka z Michaelem Grantem doradza swojemu podopiecznemu ciągłą presję na rywalu. Na pewno będzie chciał go osłabić na początku kilkoma mocnymi ciosami. To jest patent na wytrącenie szybkości Tomasza. Dla nas najważniejsze jest, aby do trzeciej rundy nabrał pewności siebie i realizował założenia trenera. Ważne, że nie ma kompleksu Kliczki. Teraz jednak już nic więcej nie może go zmotywować - zakończył doradca "Górala".