To dowód na to, w jakim stanie jest nasz wymiar sprawiedliwości i polska polityka - tak ostatnie przełomowe doniesienia w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały komentuje Marek Biernacki. Policja i prokuratura poinformowały dziś, że były szef policji zginął przypadkowo. Zatrzymano pięć osób podejrzanych o udział w zbrodni.

REKLAMA

W sprawie śmieci byłego komendanta głównego policji popełniono błąd - uważa Marek Biernacki, poseł PO, który pierwszy powołał specjalną grupę do rozwikłania zagadki śmierci generała Papały. To zbytnie przywiązanie się do jednej wersji śledczej, że były szef policji musiał paść ofiarą wielkiego spisku, a za mordercą, płatnym zabójcą musiała stać jakaś grupa przestępczo-polityczno-biznesowa - tłumaczy.

Przywiązanie się do jednej wersji - z góry założone, że słusznej. Nie weryfikuje się innych wersji dowodowo, procesowo. To tylko świadczy o stanie naszego wymiaru sprawiedliwości, o stanie naszej polityki - podkreśla były szef MSWiA.

Marek Biernacki mówił o politykach, którzy wskazywali nawet potencjalnych zleceniodawców. Leszek Miller wskazuje tych polityków wprost. Jeżeli się ta koncepcja potwierdzi, to Zbigniew Ziobro, który rozpętał całą histerię, włącznie z wnioskiem o ekstradycję ze Stanów Zjednoczonych, obnaża swoją całkowitą niekompetencję - mówi w rozmowie z naszym reporterem.

Według niego przeniesienie śledztwa z Warszawy do Łodzi okazało się skuteczne. Na pewno śledztwo zyskało nową dynamikę i jest prowadzone o wiele szerzej. Były weryfikowane różne wersje, nie trzymano się jednej wersji śledczej. Są też efekty tego śledztwa - podkreślał. Przedtem to śledztwo toczyło się różnymi drogami.

Biernacki przypomniał także, że w sprawie zabójstwa gen. Papały było mnóstwo przełomów. Mam nadzieję, że to jest ten decydujący, i mam nadzieję, że ta sprawa zakończy się wyjaśnieniem całej zagadki. (...) Wszyscy mówią, że to jest sprawa, która jest sprawą honoru, sprawą najważniejszą.

Ziobro: Z ostatecznym zamknięciem sprawy trzeba poczekać

Wywołany do tablicy Zbigniew Ziobro, który rozpoczął procedurę ekstradycji Edwarda Mazura, dziś mówi, że trzeba było zweryfikować wszystkie tropy, a z ostatecznym zamknięciem sprawy Papały trzeba jeszcze poczekać.

Wniosek ekstradycyjny został skierowany kilka lat wcześniej, nim zostałem prokuratorem generalnym - przypomina Zbigniew Ziobro w rozmowie z Mariuszem Piekarskim. Znajdował on potwierdzenie w zeznaniach świadków, również świadków koronnych - ludzi z organizowanych grup przestępczych. Dlatego mamy tutaj do czynienia z bardzo trudną i skomplikowaną materią - podkreśla.

Ziobro zaznaczył, że nie można wykluczyć sytuacji, iż ktoś szukał wykonawcy zabójstwa generała Papały, a niezależnie od wszystkiego, ten padł ofiarą przypadkowego bandyty. To też mogło się teoretycznie zdarzyć, choć było to zdecydowanie mniej prawdopodobne i tym bardziej sprawa wymaga bardzo wnikliwego zbadania - przyznaje.

Eurodeputowany zaznacza, że na tamtym etapie śledztwa nie pojawiały się żadne inne dowody, które wskazywałyby na inny kierunek tego postępowania. A były dowody, podkreślam. Wynikało jasno z zeznań osób, które uczestniczyły w spotkaniach z panem Edwardem Mazurem, które wskazywały, że on szukał zleceniodawcy na zabójstwo generała Papały.

Jego zdaniem ostatni obrót sprawy też wymaga pewnej ostrożności i dystansu. Prokurator będzie miał bardzo ciężkie zadanie, aby uzasadnić przed sądem, że te nowe dowody są wiarygodne i nie stanowią one próby zdyskredytowania świadka, niezwykle cennego dla wymiaru sprawiedliwości, który obciążył wielu bandytów i gangsterów, a więc wytworzył w nich motywację, która skłaniałaby ich do wyprodukowania takich dowodów, by go zdyskredytować i pozbawić statusu, który był dla nich tak bardzo bolesny w skutkach.

Ćwiąkalski: Mam osobistą satysfakcję

Czasem okazuje się, że nieprawdopodobne jest prawdziwe i że nie ma zbrodni doskonałych ani spraw beznadziejnych. Mam osobistą satysfakcję - tak przełom w śledztwie ws. zabójstwa gen. Marka Papały komentuje Zbigniew Ćwiąkalski, który jako prokurator generalny przeniósł tę sprawę z Warszawy do Łodzi. Moja decyzja o przeniesieniu sprawy była negatywnie odebrana przez wielu polityków i media, okazuje się słuszna. Jestem przekonany, że prokuratura wie, co mówi i dziś ujawnione informacje nie są gołosłowne.

Jego zdaniem ostatnie ustalenia łódzkich śledczych nie przekreślają jeszcze zbliżającego się do końca procesu Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika", oskarżonych w sprawie zabójstwa, choć sąd prowadzący proces powinien wziąć pod uwagę nowe fakty. Proces toczy się przed warszawskim sądem okręgowym.

Sąd zawsze może zmienić zarzut, może też wezwać nowych świadków i zażądać akt od prokuratury - wyjaśnił prof. Ćwiąkalski. Przyznaje, że w tym warszawskim procesie "od dawna już pojawiały się różne wątpliwości". Niedawno sąd zwolnił z trwającego już 9 lat aresztu Boguckiego i "Słowika", nie wyszli oni jednak na wolność, bo odbywają kary więzienia w innych sprawach.

Zwrot w śledztwie w sprawie śmierci Papały

Były szef policji gen. Marek Papała zginął w wyniku napadu rabunkowego - poinformowali przedstawiciele policji i prokuratury. Jak wyjaśniono, w sprawie zebrano dowody pozwalające na zatrzymanie pięciu osób, które brały udział w zabójstwie. Dwie z nich usłyszały już zarzut zabójstwa połączony z zarzutem rozboju z bronią. Cztery osoby zatrzymano w miniony poniedziałek w Warszawie i w jej okolicach, piąta została dowieziona z zakładu karnego.

Marka Papałę zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed jego blokiem w Warszawie. Do tej pory w związku z zabójstwem byłego szefa policji oskarżono dwie osoby: Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik. Właśnie do końca zbliża się ich proces. Bogucki odpowiada za obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały.