"Polskiego dezertera powinien wnikliwie przesłuchać śledczy i psycholog" - mówi w rozmowie ze specjalnymi wysłannikami RMF FM na Białoruś Mateuszem Chłystunem i Krzysztofem Zasadą przedstawiciel prezydenta Łukaszenki w obwodzie grodzieńskim, Jurij Karajew. Według niego w całej medialnej historii dotyczącej ucieczki żołnierza z Polski mogło dojść do nieporozumień.

REKLAMA

Przedstawiciel prezydenta Łukaszenki w obwodzie grodzieńskim, Jurij Karajew nie wyklucza, że w dziennikarskim przekazie na Białorusi doszło do błędów w tłumaczeniu słów podobnych w obu językach - takich jak np. zaginął, czyli po polsku zgubił się, a po białorusku - nie żyje. Przy dymisjach przełożonych dezertera, rosyjskojęzyczne media mówiły o m.in. o dowódcy dywizji, gdy w rzeczywistości chodziło o dywizjon, czyli jednostkę o wiele niższego szczebla.

Zarzuty dla Emila C.

Emil C., żołnierz, który w ubiegłym tygodniu uciekł za granicę RP, usłyszy zarzut dezercji - poinformowała dziś rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Do ucieczki żołnierza doszło w czwartek 16 grudnia. Radio RMF FM jako pierwsze poinformowało o tym zdarzeniu.

Według naszych informacji, żołnierz sprawiał problemy. Jego przełożeni o tym wiedzieli, ale czekali aż sam odejdzie ze służby. Zostało mu do odsłużenia kilka dni. Żołnierz zniknął z posterunku, zostawił broń. Kilka godzin trwały poszukiwania. Następnie przeszedł na białoruską stronę i tam zatrzymano go na pasie granicznym.

To kolejny krok zmierzający do wszczęcia za podejrzanym poszukiwań listem gończym, w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej za przestępstwo dezercji - przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Dodano, że obecnie "działania prokuratury będą zmierzać do wdrożenia za podejrzanym poszukiwań listem gończym".

"Zachował się w sposób nikczemny"

Mamy do czynienia z aktem dezercji ze strony obywatela polskiego, który jeszcze do niedawna był żołnierzem polskich Sił Zbrojnych; człowiekiem, który zachował się w sposób bardzo nikczemny - ocenił w piątek po południu Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski.

Białoruska straż graniczna opublikowała zdjęcia wojskowego z jego kont w mediach społecznościowych. Przedstawiciele białoruskich służb twierdzą, że polski wojskowy został zatrzymany przez patrol białoruskich pograniczników w czwartek po południu w okolicach Tuszemli w obwodzie grodzieńskim. Mężczyzna miał oświadczyć, że nie zgadza się z polityką polskich władz w sytuacji kryzysu migracyjnego.

Emil C. już wcześniej miał problemy z prawem

Szef MON Mariusz Błaszczak zdymisjonował przełożonych Emila C. Jak przekazał w mediach społecznościowych, mężczyzna miał "poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska". "Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę" - podkreślił Błaszczak.

O problemach z prawem mężczyzny informował reporter RMF FM Piotr Bułakowski. Według jego ustaleń, żołnierz w ubiegłym tygodniu został zatrzymany do kontroli przez policję. Badanie alkomatem pokazało prawie 1,5 promila alkoholu. Policjanci wykonali też test na obecność narkotyków, który wskazał, że Cz. wcześniej palił marihuanę.

Wcześniej został on skazany za przestępstwo fizycznego i psychicznego znęcania się nad osobą najbliższą. "Ponadto w dniu 11 grudnia br. stanął pod zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 178 § 1 kodeksu karnego". Chodzi o zaostrzenie karalności wobec sprawcy katastrofy lub wypadku.