Zmienił głos na dużo wyższy ton i włożył kapelusz na głowę podczas pokazania się w oknie - w ten sposób mieszkaniec gminy Krzeszowice w Małopolsce próbował podczas policyjnej kontroli kryć swoją partnerkę, która złamała zasady kwarantanny. Za złamanie zakazu wychodzenia kobiecie grozi kara do 30 tysięcy złotych.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło kilka dni temu, podczas kontroli osób przebywających w kwarantannie w gminie Krzeszowice w Małopolsce. Funkcjonariusze pojawili się przed budynkiem, w którym powinna przebywać para pozostająca w kwarantannie. Zadzwonili na numer telefonu kobiety. Odebrał jej partner. Po przeprowadzeniu krótkiej rozmowy z policjantami pokazał się w oknie, potwierdzając swoją obecność. Mundurowi poprosili o przekazanie telefonu współlokatorce. Wtedy mężczyzna oświadczył, że kobieta śpi i nie chce jej budzić. Później stwierdził, że jest pod prysznicem i nie może podejść.

Mundurowi nalegali i ponownie zażądali, aby kobieta podeszła do okna. Wtedy ujrzeli wystający czubek głowy w kapeluszu uniemożliwiającym rozpoznanie osoby. Policjanci poprosili mężczyznę, aby przekazał telefon stojącej przy oknie partnerce. Wówczas odezwał się męski głos usiłujący przybrać kobiece brzmienie.

Po tej komicznej rozmowie policjanci zażądali, aby para pokazała się w oknie w tym samym czasie. Wtedy mężczyznę wykazał się jeszcze większą fantazją. Policjanci ujrzeli w oknie swojego rozmówcę i obok podtrzymywany przez niego kapelusz. Ostatecznie mężczyzna przyznał, że współlokatorki nie ma w miejscu zamieszkania. Udała się do drugiego domu, aby wyprowadzić psa.

Funkcjonariusze skierowali wniosek do sądu o ukaranie kobiety za niestosowanie się do kwarantanny.