"W tych obmywanych przed naszym ołtarzem stopach pragnę też dostrzec zmęczone stopy matek i dzieci uciekających przed przemocą i śmiercią" – mówił w trakcie mszy Wieczerzy Pańskiej w katedrze w Gnieźnie Prymas Polski abp Wojciech Polak, nawiązując do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Widzę też stopy bohaterskich obrońców, którzy nie załamują się pod naporem rosyjskiego okupanta. Są to też stopy tych wszystkich, którzy pragną położyć kres barbarzyństwu i dokonywanemu ludobójstwu" – podkreślił.

REKLAMA

W trakcie mszy Wieczerzy Pańskiej, odprawionej w czwartek wieczorem w katedrze gnieźnieńskiej prymas Polski abp Wojciech Polak przypomniał, że rozpoczyna ona Triduum Paschalne, czyli świętowanie tajemnicy męki, śmierci i zmartwychwstania Pańskiego. Nawiązując do odczytanego fragmentu z Ewangelii według św. Jana i Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian podkreślił, że "za każdym razem, gdy my sprawujemy Eucharystię, pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, uobecnia się to, co wydarzyło się przeszło dwadzieścia wieków temu".

Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich - jak pisał Koryntianom święty Paweł Apostoł - śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie. Za każdym więc razem, gdy sprawowana jest Eucharystia, ponawiana jest tajemnica odkupienia. I za każdym razem, gdy ją sprawujemy, wezwani jesteśmy, aby według tego, co czynimy, co sprawujemy, w czym uczestniczymy kształtować nasze życie - mówił abp Polak.

Hierarcha tłumaczył, że w tej przemianie nie chodzi o jedynie o jakieś zewnętrzne gesty, wzniosłe słowa czy deklaracje. Nie chodzi też jedynie o to, co za chwilę, powtarzając gest Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, sam w swoim i waszym imieniu, tutaj, przed ołtarzem będę czynił, umywając nogi. Chodzi o rzeczywistość, którą to, co uczynimy wyraża. Chodzi o miłość. Chodzi o wzajemną miłość - powiedział. Dziś jest więc ten wieczór - jak wskazywał kiedyś papież Franciszek wyjaśniając znaczenie Wielkiego Czwartku - w którym Jezus prosi nas, abyśmy się wzajemnie miłowali, stając się sługami jedni drugich, tak jak to uczynił umywając uczniom nogi. Czas, który przeżywamy w szczególny sposób wzywa nas do takiej wzajemnej miłości i do takiej postawy - wyjaśniał.

Szalejąca nienawiść, cierpienie, krew i łzy naszych sióstr i braci w Ukrainie, a także lęk i strach wszystkich, którzy uciekają pod ostrzałem i bombami, są dla nas wszystkich naglącym wezwaniem do troski i konkretnej miłości - ocenił Prymas Polski. Schylając się dziś przed waszymi stopami, aby je obmyć, chcę w tym Chrystusowym znaku miłości wyrazić wdzięczność dla wszystkich, którzy nie szczędzą trudów i wysiłków, by pomagać uchodźcom z Ukrainy - mówił.