O północy mija termin składania protestów wyborczych - wysyłanych drogą pocztową - w związku z wyborami do Sejmu i Senatu, jednak termin składania protestów w siedzibie Sądu Najwyższego już minął. Większość uwagi poświęcamy w tej sprawie protestom, złożonym w Sądzie Najwyższym przez główne partie, zwłaszcza dotyczącym wyborów do Senatu. Do Sądu Najwyższego trafił też jednak szereg protestów zupełnie innego rodzaju.

REKLAMA

Grzybiarze ze Szczebrzeszyna

W jednej z komisji wyborczych w Szczebrzeszynie na Lubelszczyźnie pojawiła się grupa ok. 20 uczestników grzybobrania, związanych z także zbierającym grzyby kandydatem, umieszczonym na miejscowej liście wyborczej. Mimo że wszyscy oni (oraz sam towarzyszący im kandydat) twierdzą, że oddali na niego w tej komisji głosy, w protokole komisji stwierdzono, że nie oddano tam żadnego głosu na wspomnianego kandydata. W związku z tym skierował on do SN protest wyborczy, związany z nieprawidłowościami w liczeniu głosów.

Wybory... po wyborach

Jeden z osadzonych w areszcie śledczym sformułował zarzut celowego niedopuszczenia go do udziału w wyborach i w związku z tym pozbawienia czynnego prawa wyborczego i jego samego, i znacznej liczby innych osadzonych. Naruszenie prawa wyborczego miało wg protestującego polegać na tym, że wielu osadzonych dopuszczono do oddania głosu dopiero po zamknięciu lokali wyborczych, tj. w niedzielę po godz. 21.00. Osoba, która wniosła protest wskazuje, że swój głos oddała dopiero o 22.45.

Zielone pióro

Inny z autorów w swoim proteście wyborczym wskazuje na naruszenie prawa wyborczego, polegające na tym, że członkowie komisji wyborczej nie dopuścili do użycia przez niego przy głosowaniu "własnego narzędzia pisarskiego", w postaci pióra z zielonym atramentem. Choć członkowie komisji z zaniepokojeniem obserwowali użycie tego przyrządu podczas składania przez wyborcę podpisu w spisie wyborców, to jednak to znieśli. Interweniowali dopiero, kiedy wyborca chciał użyć pióra z zielonym atramentem do wskazania swoich wybrańców na karcie do głosowania. Według składającego protest mieli go nakłonić do użycia innego narzędzia pod rygorem uznania jego głosu za nieważny.

Niestemplowane karty do głosowania

W proteście od wyborcy z Zielonej Góry wskazano, że w jednej z komisji w Zielonej Górze wydawano nieostemplowane karty do głosowania. Jako dowód, wnoszący protest przedstawił zdjęcie swojej karty do głosowania, rzeczywiście bez stempla właściwej obwodowej komisji wyborczej. Kontrola w lokalu wyborczym potwierdziła, że kilkadziesiąt kart, które miały być wydane wyborcom, nie zostało ostemplowanych. Zdaniem wnoszącego protest wydawanie wyborcom kart, które zostaną uznane za nieważne, prowadzi do wypaczenia wyników wyborów w obwodzie głosowania. W protokole komisji, w której wnoszący protest głosował, stwierdzono 29 kart nieważnych (innych niż urzędowo ustalone, lub nieopatrzonych pieczęcią obwodowej komisji wyborczej).

Parafia wyborcza

Wyborca z Lublina wniósł z kolei protest, ponieważ jedna z tamtejszych komisji wyborczych mieściła się na terenie parafii. Zdaniem autora protestu parafia jest miejscem nie do końca neutralnym światopoglądowo.