Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył na Telegramie, że blokada granicy z Polską była jednym z tematów jego narady z przedstawicielami rządu. Zapowiedział szybkie podjęcie działań w związku z protestem polskich rolników. Tymczasem agencja Bloomberga informuje, że Ukraina planuje uruchomić nowy szlak eksportowy na Dunaju, niezbędny wobec zablokowania granicy lądowej z Unią Europejską przez polskich rolników.

REKLAMA

Temat rolniczych blokad w Polsce był jednym z tematów narady prezydenta Ukrainy z przedstawicielami rządu w Kijowie. Wołodymyr Zełenski poinformował o tym w mediach społecznościowych.

"Przeprowadziłem naradę. (...) Wspólnie z przedstawicielami rządu - wicepremier Olhą Stefaniszyną, ministrami Dmytrem Kułebą, Ołeksandrem Kubrakowem i Mykołą Solskim - szczegółowo przeanalizowaliśmy sytuację i ustaliliśmy kolejne kroki. Zostaną one podjęte bardzo szybko" - oznajmił Zełenski.

Prezydent napisał, że liberalizacja handlu z Unią Europejską musi być kontynuowana. "Jestem wdzięczny za jasne stanowisko Komisji Europejskiej. Nasza jedność musi być również silna w imię wspólnego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa wszystkich krajów zagrożonych rosyjską agresją. Interesy sytuacyjne nie mają prawa nią zachwiać" - zaznaczył Zełenski.

Rolnicze protesty i blokady granic rozpoczęły się w Polsce w listopadzie. Rolnicy protestują między innymi przeciwko decyzji Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.

Bloomberg: Ukraina planuje nowy szlak eksportowy na Dunaju z powodu blokad na granicy z Polską

Agencja Bloomberga pisze, że Ukraina planuje uruchomić nowy szlak eksportowy na Dunaju, niezbędny wobec zablokowania granicy lądowej z Unią Europejską przez polskich rolników.

Ukraiński minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow zapowiedział podczas niedawnej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że Kijów "planuje transport kontenerów Dunajem", ponieważ Rumunia jest "bardziej przewidywalna" niż granica z Polską.

Nowa trasa miałaby przebiegać z ukraińskiego portu Izmaił do rumuńskiej Konstancy i portów naddunajskich w Niemczech. Ukraińska firma Danube Shipping Co. zbudowała już drugą wielkotonażową barkę SLG, która będzie pływać po Dunaju - poinformowało w tym miesiącu ukraińskie ministerstwo infrastruktury.

Zablokowanie granicy (ukraińsko-polskiej - red.) oznacza miliardowe straty zarówno dla naszej gospodarki, jak też dla gospodarek państw Unii Europejskiej - uważa minister Kubrakow.

Duda: Rolnicy boją się ogromnego napływu ukraińskich produktów rolnych na rynki państw UE

Podczas wywiadu dla ukraińskiego portalu Suspilne prezydent Andrzej Duda został zapytany m.in. o protesty polskich rolników i blokowanie przez nich granicy z Ukrainą. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że protestują nie tylko polscy rolnicy. To są także rolnicy z innych krajów. Te protesty w tej chwili - można tak określić - przychodzą właściwie przez całą Unię Europejską - odpowiedział Andrzej Duda.

Po prostu rolnicy boją się ogromnego napływu ukraińskich produktów rolnych na rynki państw Unii Europejskiej. Uważają, że to powinno być kontrolowane, bo po prostu boją się o swój byt - ocenił prezydent.

Jednocześnie podkreślił, że "problem z ukraińską żywnością zaczął się tak naprawdę przez rosyjską agresję na Ukrainę". Pamiętajmy o tym - wszystkiemu winna jest rosyjska agresja na Ukrainę. Nie kto inny. Gdyby nie było rosyjskiej agresji na Ukrainę, problem by w ogóle nie wystąpił - zaznaczył Duda.

Nigdy nie było takiej sytuacji, żeby Polska zamknęła się na produkty rolne z Ukrainy. Owszem, ze względu na kryzys na naszym rynku i drastyczny spadek cen produktów rolnych - w tym zboża - Polska zamknęła wewnętrzny rynek na ukraińskie zboże, ale nie zablokowała możliwości tranzytu zboża przez Polskę. To jest bardzo ważne. Nie wszyscy o tym wiedzą, że tranzyt cały czas trwa. Nigdy nie zablokowaliśmy tranzytu z Ukrainy - zastrzegł jednocześnie prezydent.

"Próbujemy ten problem rozwiązać"

Duda przypomniał, że "Polska jest demokratycznym krajem, gdzie tak naprawdę prawo do protestowania po prostu jest".

I ono jest konstytucyjnie zagwarantowane. Jeżeli mamy do czynienia z legalnym protestem, to ten protest po prostu jest tolerowany i jest ochraniany. Rolnicze związki zawodowe funkcjonują w Polsce niezależnie od polskich władz; polskie władze w razie czego po prostu muszą z nimi negocjować. Takie są zasady demokratycznego ustroju. Takie są też zasady wolności związkowej, że związki mają prawo ochrony swoich członków, czyli w tym wypadku rolników - mówił Duda. Chcę przede wszystkim powiedzieć, że próbujemy ten problem rozwiązać - zapewnił prezydent.

Jak zauważył, "mieliśmy jakiś czas temu protesty związków zawodowych i stowarzyszeń kierowców ciężarówek". I ten protest został wstrzymany właśnie w wyniku negocjacji z władzami; w wyniku ustaleń, które zostały podjęte - można powiedzieć - w formule trójstronnej: Polska, Ukraina, kierowcy. Mam nadzieję, że w podobny sposób uda się rozwiązać tę sprawę - spokojnie, na drodze negocjacji - ocenił prezydent.

Tak jak powiedziałem: mamy w Polsce ustrój demokratyczny. W Polsce nikt pokojowo protestujących ludzi, którzy bronią swoich interesów, zaatakować nie może. Nie wolno, to jest sprzeczne z prawem - dodał jednocześnie Andrzej Duda.

Czego domagają się polscy rolnicy?

Protesty i blokady na granicy z Ukrainą, prowadzone przez polskich rolników i przewoźników, rozpoczęły się w listopadzie ubiegłego roku. Rolnicy protestują w ten sposób m.in. przeciwko decyzji Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.

Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki dla samochodów wracających do Polski bez towaru; wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz towarów z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które zostały utworzone po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a także przeprowadzenia ich kontroli.