Ustalenie tożsamości kierowcy busa, który zginął we wtorek na autostradzie A16 w pobliżu miejscowości Calais we Francji, to obecnie priorytet w śledztwie, które prowadzi Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. Naczelnik wydziału Rafał Teluk poinformował, że wszystko wskazuje na to, że ofiara był Polakiem.

REKLAMA

Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie wszczął śledztwo w sprawie katastrofy w ruchu lądowym, do której doszło we wtorek nad ranem na autostradzie A16 w pobliżu miejscowości Calais we Francji. Z powodu ustawionej na drodze przez migrantów blokady z pni drzew zginął kierowca zarejestrowanego w Polsce busa.

Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia, z jakiego kraju pochodził.

Naczelnik Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie Rafał Teluk poinformował, że obecnie prowadzone czynności zmierzają przede wszystkim do ustalenia tożsamości ofiary i jest to priorytet. Wszystko wskazuje na to, że był to Polak.

Teluk zapewnił, że prokuratura ściśle współpracuje ze stroną francuską, która prowadzi swoje postępowanie i która zabezpieczyła ciało kierowcy. Polska prokuratura jest także w stałym kontakcie z konsulatem RP we Francji.

Prokuratura Krajowa informowała we wtorek, że postępowanie w Rzeszowie prowadzone jest w sprawie sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym poprzez ustawienie przez imigrantów na autostradzie A16 w rejonie miasta Guemps w pobliżu miejscowości Calais blokady z pni drzew.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Barykada na autostradzie pod Calais. Nie żyje kierowca polskiego samochodu

Do wypadku doszło we wtorek nad ranem. Przed ustawioną na drodze przez migrantów blokadą z pni drzew trzy pojazdy gwałtownie zahamowały. Bus na polskich numerach rejestracyjnych, który jechał z tyłu, uderzył w jeden z samochodów ciężarowych i stanął w płomieniach. Jak podają lokalne media, kierowca zginął na miejscu.

Po wypadku także strona francuska wszczęła śledztwo; zatrzymano dziewięciu pochodzących z Erytrei migrantów - napisano na portalu radia Europe1. Byli w jednym z pojazdów stojących przed blokadą.

AFP podała, że to pierwszy wypadek spowodowany blokadą drogi ustawioną przez migrantów od początku kryzysu migracyjnego w 2014 roku. Montowanie takich prowizorycznych blokad przez uchodźców w tym rejonie było codzienną praktyką, gdy istniała jeszcze "dżungla". Migranci, najczęściej nocą, blokowali drogę, by spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii pojazdy i chowali się nieopodal, usiłując później wejść do zatrzymujących się samochodów.

Choć praktyk tych zaprzestano po październikowej likwidacji obozowiska, z którego kilka tysięcy migrantów rozmieszczono w ośrodkach na terytorium całej Francji, od końca maja, gdy część uchodźców wróciła na te tereny, ponownie zaczęło dochodzić do takich incydentów.


(j.)