Podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku Bartłomiej Sienkiewicz, wówczas minister spraw wewnętrznych, nie zlecił policjantom spalenia budki strażniczej przy ambasadzie Rosji w Warszawie - tak, jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, orzekła prokuratura i odmówiła wszczęcia śledztwa. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło do prokuratury po ujawnieniu podsłuchanej rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika z byłą wicepremier Elżbietą Bieńkowską.

REKLAMA

Jak ustalił nasz dziennikarz, według śledczych, ze słów wypowiedzianych przez szefa CBA wcale nie wynika, że było zlecenie dla policjantów, by podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku podpalili budkę strażniczą.

Prokuratorzy przeanalizowali stenogramy rozmowy, do której doszło w restauracji Sowa&Przyjaciele. Mieli też nagranie spotkania, zarejestrowane przez aparaturę podsłuchową. Dodatkowo przesłuchali Pawła Wojtunika, który zaprzeczył, że mówił o poleceniu,"Bartek zarządza na telefon"które rzekomo miał wydać ówczesny szef MSW.

Śledczy ocenili wczoraj ponadto, że podczas całego spotkania Wojtunik-Bieńkowska nie doszło do złamania prawa, i odmówili wszczęcia śledztwa dotyczącego treści tej rozmowy.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Szef MSW zlecił podpalenie budki przed ambasadą Rosji?

(edbie)