Ruszył proces w sprawie tzw. "afery podsłuchowej". Łukasz N., kelner oskarżony o podsłuchiwanie polityków, przyznał się przed Sądem Okręgowym w Warszawie do zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Sąd odtwarza je więc ze śledztwa. Wynika z nich m.in. że za rejestrację spotkań polityków i biznesmenów kelnerzy mieli otrzymywać spore sumy pieniędzy i obietnice zajmowania ważnych stanowisk, po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.

REKLAMA

Łukasz N. jest chroniony przez policję i jako jedyny z oskarżonych nie zgadza się na podawanie swych danych. Z części jego ujawnionych zeznań wynika, że zarówno on jak i drugi kelner Konrad L., w zamian za rejestrację spotkań polityków i biznesmenów mieli otrzymywać 10 tysięcy złotych miesięcznie i obietnice zajmowania ważnych stanowisk, gdy PiS dojdzie do władzy.

Pieniądze miał wypłacać Marek Falenta. On też miał obiecywać kelnerom stanowiska. Z kolei inny kolejny oskarżony w sprawie - Krzysztof R. miał pomagać kelnerom, dostarczać im sprzęt i nośniki.

Łukasz N. na początku dzisiejszej rozprawy oświadczył, że przyznaje się do zarzuconego mu czynu i podtrzymuje wyjaśnienia złożone w śledztwie.


Afera, którą wstrząsnęła polską sceną polityczną

Przypomnijmy - proces dotyczy podsłuchiwania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97.

Akt oskarżenia wysłała we wrześniu 2015 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Według niej motywy działania oskarżonych miały charakter biznesowo-finansowy. Media twierdzą, że nagrania miały być zemstą Falenty za śledztwo w sprawie firmy Składy Węgla, w której miał udziały, a także próbą zdobycia ważnych informacji dla działalności gospodarczej. Falenta twierdzi, że jest niewinny i liczy na uniewinnienie. Według prokuratury miał on zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Wszyscy odpowiadają z wolnej stopy. N. jest chroniony przez policję.

Akt oskarżenia obejmuje 81 zarzutów. 66 z nich dotyczy nielegalnego nagrywania gości dwóch warszawskich restauracji Sowa i Przyjaciele (38 zarzutów) oraz Amber Room (28 zarzutów). Oskarżycielami posiłkowymi w tym procesie są m.in. Sienkiewicz, Sikorski, b. minister finansów Jan Rostowski, a także Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Żaden z nich osobiście nie uczestniczy w rozprawie.

(abs)