„Nie ma i nie było tematu zmiany selekcjonera. Trener ma moje pełne zaufanie, kilka razy spotkaliśmy się, rozmawialiśmy. Mamy dobry kontakt. Trener wie, że może liczyć na moje wsparcie w każdej ważnej dla niego sprawie” – powiedział prezes PZPN Cezary Kulesza w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej odpowiadając na pytanie o przyszłość selekcjonera Paulo Sousy.

REKLAMA

Każdy trener i prezes klubu broni się wynikami. A Paulo Sousa z ostatnich pięciu meczów wygrał cztery i jeden zremisował - z Anglią w Warszawie. Dlatego naprawdę, nawet w moich myślach, nie ma i nie było tematu zmiany selekcjonera. Trener ma moje pełne zaufanie, kilka razy spotkaliśmy się, rozmawialiśmy. Mamy dobry kontakt. Trener wie, że może liczyć na moje wsparcie w każdej ważnej dla niego sprawie. Jako drużyna też idziemy w dobrym kierunku. Aby tylko nie zapeszyć... Oby tak dalej - stwierdził Kulesza.

Dodał też, że w przypadku awansu na mistrzostwa świata a pierwszego miejsca w grupie, jego kontrakt zostanie automatycznie przedłużony, a jeżeli Polska zagra w barażach, to Sousa będzie pracować właśnie do marcowych spotkań. I automatycznie, jeśli nie awansujemy, kontrakt zostaje rozwiązany - stwierdził.

Nie wybiegam dalej w przyszłość. Czekamy na mecze marcowe. To wówczas będzie najpoważniejszy sprawdzian dla naszej reprezentacji i koncepcji, którą przyjął trener Sousa. W piłce nie da się wszystkiego zaplanować, ale wierzę, że jesteśmy w stanie skutecznie powalczyć o udział w mistrzostwach świata - zaznaczył Kulesza.

"Nadużywanie oskarżeń powinno być karane"

Prezes związku był też pytany o wniosek, który PZPN złożył do FIFA w związku ze sprawą Kamila Glika, który został oskarżony przez angielskich piłkarzy o rasizm. Postępowanie zostało umorzone. Nie może być jednak tak, że bez żadnego dowodu oskarżany jest piłkarz, media tym żyją, powielając nieprawdziwe oskarżenia, by później, przy potwierdzeniu niewinności, wszyscy nagle o tym zapominali. Nie było tematu. Otóż był. Dlatego uważam, że nadużywanie tego typu oskarżeń powinno być również karane w drugą stronę. Być może dzięki temu ktoś się w przyszłości dwa razy zastanowi, zanim będzie próbował rozpowszechniać podobne nieprawdziwe historie - powiedział.

Zabrał tez głos w sprawie podsłuchu, który został odkryty w jego gabinecie. Jest zabezpieczony monitoring. Policja potrzebuje czasu, zapewne dwa, trzy miesiące, żeby ten monitoring przejrzeć. Zostały znalezione jakieś ślady odcisków. O konkretnych rzeczach policja nas nie informuje, może dla dobra sprawy.