​Grupa brytyjskich polityków, organizacji społecznych i związkowców zaapelowała do rządu premier Theresy May o uznanie prawa stałego pobytu obywatelom Unii Europejskiej mieszkającym w Wielkiej Brytanii. Znajdują się w niej zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy Brexitu. Po konsultacjach, w których wzięły wszystkie główne partii polityczne, uznano że przyszłość prawie trzech milionów Europejczyków powinna być zasadniczą kwestią do rozwiązania dla rządu.

REKLAMA

Według przedstawianych sugestii, wszyscy obywatele Unii Europejskiej, którzy mieszkają na Wyspach dłużej niż pięć lat, otrzymaliby automatyczne prawo stałego pobytu. Co ciekawe, nawet osoby, które postanowiłyby dziś osiedlić się Wielkiej Brytanii, po uruchomieniu negocjacji brexitowych miały jeszcze 5 lat na zalegalizowanie swych spraw. To tzw. okres przejściowy.

Istnieją mechanizmy, które z łatwością pozwoliłyby nam na sprawdzenie statusu tych ludzi. Płacą podatki i są zarejestrowani w systemie ubezpieczeń społecznych. Każdy, kto mieszka na Wyspach przynajmniej pięć lat zostawia za sobą jakiś ślad - mówi deputowana do Izby Gmin, Gisela Stewart.

Stewart przed referendum była jedną z głównych postaci brytyjskiej sceny politycznej, agitujących za opuszczeniem Unii Europejskiej. Dziś przewodzi grupie interweniujących polityków i działaczy społecznych, stojących w obronie prawie trzech milionów Europejczyków mieszkających na Wyspach. Jej zdaniem brytyjski rząd powinien określić swoje stanowisko w tej kwestii najpóźniej w dniu uruchomienia Art. 50 Traktatu Lizbońskiego, który reguluje zasady wyjścia kraju członkowskiego Unii Europejki ze Wspólnoty. Takie oświadczenie byłoby pozytywnym sygnałem określającym charakter relacji jakie Londyn przegnie zachować z Brukselą podczas negocjacji wyjściowych i po Brexicie.

Przedstawiciele obywateli Unii Europejskiej mieszkających na Wyspach przygotowali w tej sprawie petycję zaadresowaną do premier Theresy May. Pragną w ten sposób uzyskać podobne zapewnienia, zaznaczając że nie chcą być kartą przetargową w przyszłych negocjacjach. Brytyjski rząd na razie odmawia udzielenia im jakichkolwiek gwarancji dopóki Bruksela nie potwierdzi statusu Brytyjczyków mieszkających w krajach Unii Europejskiej.

(az)