Pracodawcy RP negatywnie oceniają projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii Covid-19. Wnoszą o jego nieuchwalanie.

REKLAMA

Kancelaria Sejmu przekazała komunikat ze stanowiskiem Pracodawców RP w sprawie poselskiego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii Covid-19.

Pracodawcy podkreślili, że zaproponowane w projekcie rozwiązania "w żaden sposób nie przekładają się na poprawę bezpieczeństwa epidemicznego pracowników, a w dodatku przenoszą całą odpowiedzialność na pracodawców".

Przypomnieli, że "kwestie zapobiegania oraz zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych to odpowiedzialność państwa, a nie pracowników i pracodawców".

"Mechanizm pozywania się między pracownikami, przy udziale pracodawcy, jest nie do przyjęcia"

Wskazują, że "przewidziany w projekcie mechanizm pozywania się między pracownikami, przy udziale pracodawcy, jest nie do przyjęcia". "Przerzucanie całej odpowiedzialności na osobę nieprzetestowaną jest, z prawnego punktu widzenia, niedopuszczalne. Poza tym przewidziany w projekcie mechanizm do egzekwowania i udowodnienia, że do zakażenia doszło właśnie w zakładzie pracy i to od konkretnego pracownika jest absolutnie nierealny" - ocenili Pracodawcy RP. "Wprowadzenie takiego rozwiązania jest niemożliwe organizacyjnie i może doprowadzić do rosnącej ilości zakażeń, paraliżu organizacji i konfliktów między pracownikami" - zaznaczyli.

Zwrócili uwagę, że "projekt ten nie uwzględnia szacunku skali koniecznych do wykonania testów i konsekwencji finansowych, a rozwiązania dotyczące testowania pracowników wydają się niedopracowane". Wskazali jednocześnie, że "ustawa nie zawiera odpowiedzi na szereg pytań, które w praktyce przesądzą o możliwości realizacji jej założeń - w szczególności: gdzie pracownicy się testują? Jakim testem? W jaki sposób pracodawca miałby udowodnić, że odpytał pracownika i sprawdził, że pracownik jest faktycznie przetestowany?".

"Nie jest jasne, w jaki sposób pracodawca miałby weryfikować, z kim zarażony pracownik miał kontakt"
- czytamy w stanowisku.

Dodatkowe koszty

Zwrócili uwagę, że "obarczenie pracodawcy kosztami odpytywania pracowników i prowadzenia ewidencji osób, które poddały się testom w przypadku pracodawców zatrudniających kilkanaście tysięcy osób, z których większość musi pracować stacjonarnie, to bardzo duże obciążenie dodatkowymi zadaniami i kosztami".

Oświadczono, że "pracodawcy nie posiadają zasobów i narzędzi do prowadzenia takiej ewidencji" i w związku z tym zakładają, że "testowanie pracowników ma być finansowane ze środków publicznych".

W stanowisku zwrócono jednocześnie uwagę, że zgodnie z art. 7 liczby testów mogą być limitowane, tymczasem projekt nie precyzuje "jakie konsekwencje będzie miało przekroczenie tego limitu". "Można obawiać się, że jeżeli pracodawca nie ma środków na prowadzenie testów, a limit publiczny się wyczerpał, to ten pracodawca nadal pozostaje odpowiedzialny i ciąży na nim ryzyko kary. Rozwiązanie takie jest niedopuszczalnym obciążaniem pracodawców zadaniami państwa" - oceniono w stanowisku.

Nie ma możliwości niedopuszczenia do pracy pracownika, który nie ma negatywnego testu

Wskazano, że "brakuje także istotnej kwestii, tj., jakim narzędziem dysponuje pracodawca, by mógł nie dopuścić do pracy pracownika, który nie okaże negatywnego testu i nie ponosić z tego tytułu kosztów". "Z treści ustawy wynika, że nawet, jeżeli pracodawca wie o takim fakcie, to nie ma możliwości żadnego aktywnego działania, a jedynie ma identyfikować, kto spowodował zagrożenia" - dodano.

Pracodawcy odnieśli się także do kwestii dopuszczalności telemedycyny, o którym wspomina art. 13 projektu i zaproponowali zmianę jego brzmienia.

"Świadczenie zdrowotne jest udzielane za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności, jeżeli pacjent, jego przedstawiciel ustawowy lub opiekun faktyczny wyrazi taką wolę i jest to zgodne ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej" - wskazali pracodawcy.

"Projekt zakłada, że zakażenie nastąpiło w miejscu pracy"

Podkreślili, że "niezasadne jest sprowadzanie walki z pandemią jedynie do relacji pomiędzy pracownikami i pracodawcami". "Projekt - z niezrozumiałego powodu - zakłada, że zakażenie nastąpiło w miejscu pracy, pomijając tym samym wszelkie inne możliwości - szkoły, sklepy, zakażenia rodzinne, środki komunikacji itd. Z uwagi na możliwość uzyskania odszkodowania to miejsca pracy będą zawsze wskazywane jako miejsce zakażenia. Stan taki może całkowicie uniemożliwić jakikolwiek sposób śledzenia rozwoju epidemii, a także dalece zakłamywać wyniki wszelkich działań epidemiologiczno-sanitarnych" - zwrócono uwagę w stanowisku.

Zaapelowano, "aby pracodawcom zostało udostępnione narzędzie pozwalające na weryfikację faktu, czy pracownicy są zaszczepieni (poprzez okazanie certyfikatów), posiadają negatywny wynik testu lub zaświadczenia o byciu ozdrowieńcem".

Posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia, na którym miało być przeprowadzone I czytanie projektu ustawy wprowadzającej m.in. testowanie pracowników pod kątem zakażenia SARS-CoV-2, zostało wczoraj odroczone do dziś, do godz. 15:00.