Maturzyści piszący poprawkę z chemii kontra Centralna Komisja Egzaminacyjna. "Egzamin poprawkowy według starej podstawy programowej był trudniejszy, nie dostaniemy się przez to na medycynę" – pisali do nas uczniowie. "Nie było zasadniczej różnicy w trudności" - odpowiada szef CKE Marcin Smolik.

REKLAMA

"W imieniu maturzystów starej matury (2004-2014) zwracamy się do Państwa o pomoc w rozwiązaniu problemu jaki narodził się po tegorocznej maturze z chemii. Przebiegała ona według nowych zasad. Maturzyści zostali podzieleni na poprawiających i uczniów techników oraz na tegorocznych maturzystów, w związku z czym pojawiły się 2 arkusze egzaminacyjne. Niestety arkusz dla tegorocznych maturzystów okazał się zdecydowanie łatwiejszy niż arkusz dla poprawiających. Różnice były kolosalne" - napisała od naszej redakcji maturzystka Kinga.

Jak się okazało, nie była jedyną osobą zaskoczoną stopniem trudności na maturze z chemii. Wielu młodych ludzi podpisało się pod petycją do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Domagają się w niej zmiany sposobu punktowania egzaminu maturalnego tak, żeby za - zdaniem "powtórkowiczów" - trudniejsze zadania z ich testu mogli dostać więcej punktów i mieli równe szanse w walce o miejsce na studiach.

CKE w odpowiedzi na petycję zamówiła dwie ekspertyzy. Wynika z nich, że oba egzaminy miały podobną trudność, a co za tym idzie, zmian w punktacji nie będzie.

Nie widzimy podstaw do takiego działania, nie ma do tego żadnych podstaw prawnych - tłumaczył w rozmowie z dziennikarzem RMF FM szef komisji Marcin Smolik.

Dodał, że zarzuty pojawiają się co roku i dotyczą przedmiotów ocenianych przy rekrutacji na medycynę - biologii i chemii.

(j.)