Najemcy gminnych mieszkań i lokali użytkowych, chodzi o ulice Ignuta, których lokale zostały zalane, zostaną zwolnieni z płacenia czynszu przez dwa lata - obiecywał dwa tygodnie temu, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, kiedy woda po raz pierwszy zalała osiedle Kozanów.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

pppp
Te powodziowe deklaracje mało mają jednak wspólnego z rzeczywistością. Właściciel zalanego przez powódź sklepu, na spotkaniu z urzędnikami dowiedział się, że dostanie ulgi, ale nie na dwa lata a jedynie na trzy miesiące.

"Przez trzy miesiące to ja nie wiem czy uruchomię sklep" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Barbarą Zielińską. Ktoś powiedział o uldze, bo było za głośno o osiedlu, a potem skalkulował, że tylko trzy mieszkania i dwa lokale, to większa strata dla gminy, na tej zasadzie.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

aaaa
Tego faktu, nie chciała skomentować Agnieszka Korzeniowska z Zarządu Zasobu Komunalnego, bo jak tłumaczyła, nie uczestniczyła w spotkaniu z powodzianami. Przyznaje jednak, że teraz to zarząd musi wystąpić z pismem do prezydenta, żeby ten zgodził się na to, co publicznie obiecał.

Przygotowujemy taki wniosek, który pozwoli na formalne zwolnienie tych ludzi z czynszu- powiedziała Korzeniowska. Na pytanie reporterki RMF FM, dlaczego od razu nie zostało to zrobione, urzędniczka odpowiedziała, że trzeba było zastosować dwie, odrębne drogi prawne i dlatego, nie można tego było połączyć w jednym akcie prawnym.

Powodzianie usłyszeli obietnicę prezydenta Wrocławia 12 dni temu. Teraz urzędnicy "przelewają" ją na papier i jak tłumaczą, musi to potrwać. Ludzie, którzy w powodzi stracili wszystko cierpliwości już jednak nie mają. I trudno im się dziwić.