Oprócz wielkiej wody poważnym zagrożeniem są osuwiska. Tak jest na przykład w okolicach Lanckorony w powiecie wadowickim. Wioski Podhybie i Łaśnica powoli przestają istnieć. Namoknięta ziemia osuwa się tam z prędkością 10 centymetrów na godzinę. Zabiera ze sobą wszystko - domy, drogi i pola.

REKLAMA

Na razie ewakuowano 70 osób z Łaśnicy. Wielu ludzi nie chce opuszczać swoich domów. Dopóki ściany stoją, nie będziemy się wyprowadzać - mówią.

Wójt gminy Zofia Oszacka załamuje ręce. Mamy dwie lokalizacje, gdzie sytuacja jest absolutnie dramatyczna. Cały problem polega na tym, że wilgotna ziemia osuwa się po skalnym podłożu i oczywiście ciągnie za sobą wszystko - przyznaje.

Osuwającej się ziemi nikt nie jest w stanie powstrzymać. Zrozpaczeni mieszkańcy mówią, że nie ma właściwie czego ratować. Budynek jest tak zniszczony… Ściany w 90 proc. spękane, a przerwy w ścianach mają 15 centymetrów - żali się mieszkanka z Łaśnicy.

Ludzie czekają na ciężki sprzęt, ale już wiadomo, że nawet on na niewiele się zda. Do tych domów nie będzie można już wrócić.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video