Polska firma naftowa pokryła istotną część kosztów zaopatrzenia Ukrainy w satelitarny internet Starlink. Taki wniosek płynie z informacji podanych przez prezesa Orlenu w rozmowie z naszym dziennikarzem oraz danych, które niedawno opublikowała dostarczająca satelitarny internet firma SpaceX, należąca do uważanego za najbogatszego człowieka świata Elona Muska.

REKLAMA

Satelitarny internet firmy SpaceX ma zapewniać dostęp do sieci odległym terenom. Wbrew temu co się może wydawać mieszkańcom gęsto zaludnionych rejonów Europy, Stanów Zjednoczonych czy wschodniej Azji, na zdecydowanej większości obszaru naszej planety nie ma dostępu do internetu.

Dlatego firma Elona Muska zamierza opleść Ziemię siecią nadajników, umożliwiających korzystanie z szerokopasmowego internetu na odległych, słabiej zaludnionych obszarach. Według zapowiedzi, w przyszłości wokół Ziemi ma być wiele tysięcy nadajników. Firma SpaceX właśnie ogłosiła, że ma już gotowe nadajniki drugiej generacji, znacznie większe i wydajniejsze niż dotychczasowe. Na razie SpaceX umieścił w przestrzeni 2,5 tysiąca satelitów pierwszej generacji.

Mimo że jak się później okazało, przymiarki do wyposażenia Ukrainy w taką sieć ruszyły wcześniej, oficjalnie firma SpaceX ogłosiła, że zapewni Ukraińcom satelitarny dostęp do sieci dopiero po wybuchu wojny. Nie wiadomo, jaki był koszt zadbania o zasięg nad terytorium Ukrainy, ale wiadomo, że koszt każdego satelity, wraz z wysłaniem na orbitę, to kilkaset tysięcy dolarów.

Jeśli chodzi o sprzęt naziemny, czyli anteny do odbioru sygnału, to niedawno SpaceX ujawniła, że na Ukrainie jest już 15 tysięcy takich zestawów. SpaceX oferuje indywidualnym nabywcom pojedyncze zestawy do odbioru za 600 dolarów. W dużym przybliżeniu można zatem szacować, że koszt wszystkich anten, wraz z transportem, to - w przeliczeniu - około 30 mln złotych.

Jak mówi nam prezes Orlenu Daniel Obajtek, koncern zakupił dla Ukrainy urządzenia za kilkanaście milionów złotych. Stąd płynie wniosek, że znaczącą część kosztu zaopatrzenia Ukrainy w urządzenia odbiorcze pokryły pieniądze z Polski.

Według Daniela Obajtka, chodziło o to, by zapewnić Ukrainie "okno na świat", ale nie jest tajemnicą, że system wykorzystuje ukraińska armia, między innymi do kierowania ruchem dronów.

Niedawno Elon Musk ostrzegał ukraińskich użytkowników, by anteny umieszczali z dala od zabudowań, bo mogą być dość łatwo namierzone i stać się łatwym celem dla rosyjskich rakiet.