"Wybory władz prorosyjskich republik ludowych, donieckiej i ługańskiej to farsa, która odbywa się pod lufami karabinów" - oświadczył wieczorem prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. "Wybory te łamią ustalenia pokojowe z Mińska" - dodał.

REKLAMA

Tak zwane wybory w okupowanych rejonach (powiatach) obwodu donieckiego i ługańskiego nie mają nic wspólnego z wolnym wyborem ludzi i brutalnie naruszają mińskie ustalenia - ogłosiła administracja prezydencka w Kijowie.

Farsa pod lufami karabinów i czołgów, którą zorganizowały dwie terrorystyczne organizacje w części Donbasu to straszliwe wydarzenie, które nie ma nic wspólnego z prawdziwymi wyborami - powiedział Poroszenko.

Prezydent wyraził nadzieję, że mimo zapowiedzi Rosja nie uzna wyników tych wyborów. Już dziś główne państwa świata i wpływowe organizacje międzynarodowe potępiły tzw. wybory. Liczę na to, że pseudowybory nie zostaną uznane także przez Rosję, gdyż są one rażącym naruszeniem mińskiego protokołu, który podpisali także przedstawiciele Federacji Rosyjskiej - oświadczył Poroszenko.

Tzw. ustalenia z Mińska, zawarte we wrześniu przez przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE, przewidują przeprowadzenie w Donbasie wyborów władz lokalnych wyłącznie na podstawie prawa ukraińskiego i za zgodą władz Ukrainy.

Wybory w separatystycznych "republikach" skrytykował także ukraiński MSZ. Oświadczył, że popierając to głosowanie, Rosja dąży do eskalacji sytuacji w regionie.

Przysłanie tak zwanego konwoju humanitarnego, oświadczenie o zamiarze uznania pseudowyborów, notowana w ostatnich dniach aktywizacja ruchów sprzętu wojskowego, broni i żołnierzy sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej brutalnie przeczą mińskim ustaleniom, prawu międzynarodowemu i są jawną ingerencją w wewnętrzne sprawy Ukrainy - powiedział rzecznik MSZ Ukrainy Jewhen Perebyjnis, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

(mal)