Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy zatwierdziła propozycję prezydenta Petra Poroszenki o zaproszeniu na wschód kraju międzynarodowego kontyngentu pokojowego. Miałby on działać na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ.

REKLAMA

RBNiO zebrała się w środę wieczorem w związku z konfliktem z prorosyjskimi separatystami w obwodach donieckim i ługańskim. Poroszenko zaproponował powołanie przy Radzie "gabinetu wojennego", który będzie "w sposób operatywny" koordynował działania dotyczące obrony i bezpieczeństwa państwa.

Chciałbym omówić z wami kwestię zaproszenia na Ukrainę misji pokojowej ONZ, która będzie działała na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Uważamy, że najlepszym formatem byłaby dla nas misja policyjna Unii Europejskiej. Jesteśmy przekonani, że będzie to najbardziej efektywna forma gwarancji bezpieczeństwa w sytuacji, w której ustalenia o rozejmie nie są przestrzegane ani przez Rosję ani przez ludzi, którzy ją popierają - oświadczył Poroszenko otwierając posiedzenie. Poinformował, że poruszał ten temat podczas negocjacji pokojowych przeprowadzonych w ub. tygodniu w Mińsku z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollande'em i prezydentem Rosji Władimirem Putinem, "mając przekonanie, że mińskie porozumienia nie będą realizowane".

Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Jednak prorosyjscy separatyści, którzy od dłuższego czasu atakowali Debalcewe, oznajmili, że ustalenia z Mińska nie dotyczą tego będącego ważnym wezłem komunikacyjnym miasta. W środę ukraińskie siły rządowe opuściły Debalcewe. Unia Europejska oceniła działania separatystów jako naruszenie wynegocjowanego w Mińsku zawieszenia broni.

Poroszenko oświadczył, że Ukraina zawsze była zwolenniczką pokojowego rozwiązania kryzysu z separatystami i ujawnił pewne detale rozmów, które zaowocowały ubiegłotygodniowym porozumieniem w Mińsku.

Rozmowy te trwały ponad 17 godzin i ich kluczowym przedmiotem będzie wstrzymanie ognia. Na początku otrzymaliśmy zdumiewającą ofertę wstrzymania ognia za dwadzieścia dni, co oznacza, że Ukraińcy musieliby umierać od kul rosyjskich najemników jeszcze przez dwa tygodnie - mówił ukraiński prezydent. Poinformował także, że w sprawie Debalcewe "Ukrainie postawiono ultimatum"; miała ona usłyszeć, że jeśli jej wojska chcą opuścić to miasto, to powinny bezwarunkowo złożyć broń.

Ukrainie postawiono ultimatum, że jeśli ukraińskie wojska chcą wyjść z Debalcewe, powinny złożyć broń, przekazać ją - co podkreślam - w sprawnym stanie Rosjanom, wywiesić białą flagę i poddać się na łaskę zwycięzców - oświadczył szef państwa. Jestem dumny z naszych żołnierzy. Żaden z tych, z którymi rozmawiałem, nie zgodził się na przyjęcie tak poniżających warunków - podkreślił.