Podczas wtorkowego wysłuchania w Radzie Unii Europejskiej w ramach procedury art. 7 traktatu przedstawiciele rządu w Warszawie zwrócą się do pozostałych państw UE o zakończenie tej procedury - dowiedziała się PAP od polskich dyplomatów.

REKLAMA

Podczas wysłuchania strona polska ma podkreślać, że w wyniku dialogu między Warszawą a Komisją Europejską nastąpiły istotne zmiany w polskim systemie prawnym, m.in. w odniesieniu do wieku emerytalnego sędziów, publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego czy procedury dotyczącej przedłużenia możliwości wykonywania mandatu przez sędziów Sądu Najwyższego.

Polska będzie też przekonywała, że niezbędne jest zakończenie procedury art. 7, do czego - jak wskazują zbliżeni do rządu rozmówcy PAP - potrzeba dialogu i wzajemnego zrozumienia między państwami członkowskimi i Komisją Europejską.

Dlatego przedstawiciele rządu mają zachęcać państwa członkowskie do podejścia do procedury w "otwarty sposób", który ułatwiłby osiągnięcie rozwiązania akceptowalnego dla wszystkich stron.

Z rozmów z dyplomatami wynika, że strona polska będzie broniła zmian dokonanych w ustawie o Sądzie Najwyższym, ale podkreśli, że to początek działania reformy i niewykluczone jest, że będą potrzebne kolejne zmiany, jeśli praktyka pokaże, że są niezbędne. Zamierza bronić też innych reform dotyczących wymiaru sprawiedliwości.

Polska strona chce przekonywać, że Komisja ignoruje zapisy konstytucji, które pozwalają na ustawowe ustalenie wieku emerytalnego sędziów i dlatego takich zmian nie można postrzegać jako niekonstytucyjnych.

Zamierza wskazywać też, że wszyscy sędziowie w Polsce, w tym sędziowie Sądu Najwyższego, są powoływani na to stanowisko na czas nieokreślony (o czym mówi art. 179 konstytucji) i nie ma pierwotnie ustalonego terminu kadencji sądowej.

Strona polska zamierza też przekonywać, że pierwsza prezes Sądu Najwyższego nie wystąpiła do prezydenta o zgodę na przedłużenie kadencji ponad ustawowy wiek emerytalny, mimo że miała taką możliwość, podczas gdy taki wniosek złożyło 12 innych sędziów Sądu Najwyższego, jak również 33 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, wobec których zastosowano podobną procedurę. Ma również argumentować, że liczby te mają pokazać, że nieprawdą jest twierdzenie, że procedura ta była powszechnie odebrana jako niekonstytucyjna.

Dyplomaci mają wskazywać na błędy ze strony Komisji Europejskiej. Przykładem może być zarzut, że reforma daje ministrowi sprawiedliwości możliwość zmiany struktury sądów powszechnych na szczeblu powiatowym i regionalnym. Tymczasem - tłumaczy rozmówca PAP - polska konstytucja wyraźnie zabrania przenoszenia sędziów pomiędzy sądami bez ich zgody lub orzeczenia sądu (mówi o tym art. 180 konstytucji).

Podczas wysłuchania tematem ma być również kwestia skargi nadzwyczajnej. KE mocno przekonywała do jej zniesienia, a polskie władze zgodziły się na okrojenie liczby podmiotów, które mogą ją składać. Teraz pojawiają się nowe argumenty, gdyż instytucja skargi nadzwyczajnej już działa. Do Sądu Najwyższego skierowane zostały dwie sprawy na mocy tych przepisów.

Polscy dyplomaci mają kolejny raz tłumaczyć kwestie dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. Wskażą, że poprzedni Sejm wybrał nieprawidłowo trzech sędziów (przez co cała piątka została zdaniem rządzących wybrana nieprawidłowo i musiała być wybrana jeszcze raz). Strona polska ma przypomnieć też, że ostatecznie w dzienniku urzędowym pojawił się wyrok, którego opublikowania rząd początkowo odmawiał.


(mpw)