Szukali biedy, tej prawdziwej. Dotarli do ludzi, którzy przez miesiąc utrzymują rodzinę za 300 zł za osobę. To tyle, ile przeciętny palacz wydaje na papierosy w ciągu miesiąca. Są też tacy, którzy wiedzą jak poradzić sobie, mając mniej niż 50 zł na członka rodziny. Na pytanie o marzenia - odpowiadają ciszą.

REKLAMA

To historie rodzin, które odnaleźli wolontariusze SZLACHETNEJ PACZKI w tym roku - każdą z nich zapytali o przyczyny trudnej sytuacji i potrzeby. W paczce, którą przygotuje darczyńca, będzie mądra pomoc, czyli to, co sprawi, że będą mogli poradzić sobie w życiu

Pożyczone drzwi

Pogodny, serdeczny, szanowany przez sąsiadów. Pan Jan mówi, że nie oczekuje od życia fajerwerków. Wystarcza mały pokój i ciepły posiłek. Z tym ostatnim nieraz bywa ciężko. Na szczęście ma sąsiadów - pomagają, jak mogą. Kiedy przyjeżdża syn, pan Jan pożycza od nich sprzęt kuchenny, radio i drzwi, bo własne nie trzymają się w zawiasach. Zakupy robi "na kreskę", żeby lodówka nie była pusta. Codziennie udaje, że jest dobrze. Pewnie dlatego Adam - jego syn, który mieszka za granicą, nie zauważył dotąd, że jest źle. Pan Jan nie chce go martwić. Wstydzi się biedy.

60 km rowerem, codziennie

Pan Kazimierz ma 67 lat, od 12 lat codziennie odwiedza w szpitalu żonę. W jedną stronę jest 30 kilometrów, dojeżdża rowerem, a kiedy rower się psuje, idzie pieszo. Żona choruje na nerwicę, chorobę Parkinsona i miażdżycę. Schorzenia uniemożliwiają jej poruszanie się. Pan Kazimierz sam ma chore serce, nadciśnienie i słabo widzi na lewe oko. Mówi, że dla miłości odległość nie jest ważna. Codziennie chce zobaczyć swoją Halinkę. Pomaga jej wsiąść na wózek inwalidzki i zabiera na spacer. Potem wraca - znów 30 kilometrów, rowerem lub pieszo.

Jego życie dzieli się na czas spędzony z żoną i bez niej. Na miesiąc ma 215 zł. Potrafi oszczędzać. Potrzebny mu nowy rower, a zapytany o marzenia, wymienia plecak.

Woda z kostką rosołową

Poranek z audycją w radiu, potem spacer i wizyta w stołówce dla bezdomnych i ubogich, by zjeść obiad w towarzystwie. Wnuki odwiedzają go kilka razy w roku, a dzieci dzwonią raz w miesiącu. Chore serce, problemy z chodzeniem i zaćma wymagają lekarstw. Po ich zakupie i opłaceniu czynszu niewiele zostaje na życie. Pan Ryszard mieszka samotnie na jednym z krakowskich osiedli. Czasem gotuje rosół - wodę z makaronem i kostką rosołową. Marzy o tym, by móc z kimś porozmawiać. Jest niewidomy, chce napisać książkę.

Żeby myszy nie wskakiwały do domu

Nieszczelne okna, odrapane ściany, zamiast sufitu - folia malarska. Pani Iwona założyła ją, żeby myszy nie wskakiwały do domu ze strychu. Dom jest drewniany. W kuchni, która jednocześnie pełni funkcję pokoju, mieszka 4-osobowa rodzina. - Są na pewno tacy, którzy mają gorzej, ja nie oczekuję pomocy. Nie narzekam. Radzimy sobie - zapewnia kobieta. Choruje na cukrzycę, nie ma pieniędzy na leki, dlatego pije sok z kwaszonej kapusty. Podobno to pomaga. Jest mamą dwóch upośledzonych chłopców. Mówi, że jest z nich dumna i dużo się uśmiecha.

Każdy dzień jest wyzwaniem

Mateusz ma 15 lat, jest niewidomy od urodzenia, nie mówi i nie chodzi. Wymaga całodobowej opieki. Rodzice chcieli oddać go do zakładu opiekuńczego. 72-letnia babcia Alicja, która sama potrzebuje wsparcia, jest dla niego jedyną przyjaciółką i opiekunką. Śmierć męża, starość, skromna renta i drastyczne podwyżki czynszu sprawiły, że każdy dzień jest wyzwaniem. Miłość do wnuka i poczucie odpowiedzialności za jego życie, dodają pani Alicji sił. Kobieta nieśmiało prosi jedynie o żywność i środki czystości. Ważne, że mają siebie.

Łóżko na zmianę

Razem z mieszkaniem spłonął dorobek życia pani Izy i jej syna Patryka, a ich świat rozsypał się na małe kawałki. Potem pojawił się kredyt, długi i mały pokój, w którym trudno jest normalnie żyć. Kobieta podejmuje wszelkie możliwe prace, by zapewnić synowi dobre warunki rozwoju. Patryk jest harcerzem, gra w piłkę nożną, a jego mama zapytana z czego w życiu jest najbardziej dumna, odpowiada, że właśnie z syna. Poza żywnością i środkami czystości, poprosili o dwa rozkładane fotele. Teraz mają tylko jedno łóżko. Śpią na zmianę, raz mama na podłodze, a Patryk na łóżku, w kolejną noc odwrotnie.

8 zł na osobę na miesiąc - jak znajduje się prawdziwą biedę?

Odnajdywanie najbardziej potrzebujących to jeden z najważniejszych systemów SZLACHETNEJ PACZKI. Najpierw wolontariusze pozyskują adresy rodzin w potrzebie współpracując m.in. z pedagogami szkolnymi, ośrodkami pomocy społecznej, ośrodkami zdrowia, pielęgniarkami szkolnymi i hospicjami. Pod uwagę brane są tylko te rodziny, w których miesięczny dochód na osobę (po odliczeniu wydatków na mieszkanie - czynsz, prąd, woda, gaz, ogrzewanie oraz koszty leczenia i rehabilitacji osób niepełnosprawnych) nie przekracza 450 zł. Każdą sytuację weryfikują wolontariusze - odwiedzają rodzinę w jej domu, rozmawiają, sprawdzają, co rodzina do tej pory robiła, by samodzielnie poprawić swoją sytuację. Oprócz niskiego dochodu warunkiem włączenia do projektu jest istnienie bariery, z powodu której rodzina dziś nie radzi sobie finansowo. Te bariery to m.in. choroba lub niepełnosprawność, starość i samotność, ale także samotne rodzicielstwo czy nieszczęśliwy wypadek, który drastyczne zmienił sytuację finansową np. pożar czy śmierć lub wypadek głównego żywiciela rodziny.

Wolontariusze pytają szczegółowo o wszystkie wydatki, sprawdzają czy rodzina otrzymuje zasiłki, które jej przysługują, czy czegoś nie zaniedbuje. Równie ważna jest jednak postawa - wolontariusz musi się dowiedzieć, czy ludzie których odwiedza, podejmują próbę zmiany swojej sytuacji. Utrzymywanie się z pomocy - przyzwyczajenie, że ona się należy - dyskwalifikuje. W 2013 roku wolontariusze Paczki odwiedzili 23235 rodzin. 6270 z nich odmówiono pomocy.

Szukamy biedy walczącej, ludzi, którzy wierzą, że mogą stanąć na nogi - mówi Agata wolontariuszka Paczki. W zeszłym roku trafiłam do samotnej starszej pani, która miała 800 zł emerytury i powikłania po złamaniu biodra. Paczka, którą dostała, była impulsem do zmiany, ale zmiany nastawienia do życia. Chciałam, żeby doceniła gest, ucieszyła się, że ludzie ją obdarowali i trochę przestała marudzić. Choć oczywiście wiem, że to nie odjęło jej bólu i jej sytuacja nie zmieni znacznie.

Połowa rodzin włączanych do projektu spełnia kilka kryteriów pomagania jednocześnie, tzn. w ich życiu jest więcej niż jedna bariera kwalifikująca rodzinę do pomocy. Na SZLACHETNE PACZKI czekają więc i samotni rodzice niepełnosprawnych dzieci, i dziadkowie wychowujący głęboko upośledzone wnuki, i osoby schorowane, które ucierpiały w skutek pożaru.

Jeszcze bardziej dramatycznie jest, gdy spojrzymy na koszty życia. Wolontariusze Paczki w ubiegłym roku dotarli m. in. do 2717 rodzin żyjących w skrajnym ubóstwie, 33% z nich to rodziny dotknięte chorobą lub niepełnosprawnością. Dwie trzecie rodzin, które otrzymały paczki w 2013 roku (w tej edycji wolontariusze wciąż odwiedzają rodziny w potrzebie, stąd brak jeszcze pełnych danych), miało na życie mniej niż 300 zł na osobę, 689 osób żyło za mniej niż 50 zł miesięcznie, a 268 osób po opłaceniu rachunków za mieszkanie i leki nie miało środków do życia lub było na minusie. Najwięcej osób o szczególnie trudnej sytuacji mieszka w woj. podkarpackim, lubelskim i kujawsko-pomorskim, tu dochód rodzin włączonych do projektu wynosił średnio 230 zł na osobę na miesiąc.

Dla porównania 300 zł to średnia deklarowana w badaniach kwota wydawana miesięcznie na papierosy przez palacza, zaś przeciętna rodzina w Polsce na organizację świąt Bożego Narodzenia wydaje 1200 zł.

SZLACHETNA PACZKA tylko w 2013 roku dotarła do 17 684 rodzin w potrzebie oraz zjednoczyła ponad 617 tysięcy Polaków w mądrej pomocy. SZLACHETNA PACZKA to projekt, który od 13 lat łączy biednych i bogatych. W tym roku mądrą pomocą obejmie minimum 17 500 rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Dokładna liczba rodzin, którym pomoże Paczka nie jest jeszcze znana, bo w 570 miejscach w Polsce wolontariusze nadal spotykają się z potrzebującymi w ich domach, by zdiagnozować sytuację, poznać potrzeby i podjąć decyzję o włączeniu do projektu. Na tej podstawie tworzą opisy, które trafiają do internetowej bazy. Tam darczyńca może wybrać rodzinę ze swojej miejscowości i przygotować dla niej mądrą i skuteczną pomoc lub dokonać wpłaty na organizację projektu. Dzięki Państwa zaangażowaniu ktoś poradzi sobie w życiu.