Wahałem się długo. Nie lubię pisać o dziennikarzach. Każdy ma na swoim sumieniu różne grzechy i przewiny. Z założenia nie podpisuję żadnych apeli, żadnych listów poparcia... ale tym razem stwierdziłem, że milczeć nie powinienem.

REKLAMA

Agencja "RIA Novosti", a tak naprawdę od niedawna agencja "Rossija Siegodnia" wybija depeszę: "Polscy dziennikarze żądają uwolnienia Andrieja Stienina". Założę się, że większość dziennikarzy w Polsce nie ma pojęcia, kim jest Stienin, ani dlaczego żądają jego uwolnienia. To czysty zabieg propagandowy rosyjskiej agencji, której Stienin jest fotoreporterem. Pracował na wschodniej Ukrainie między separatystami i zaginął w Doniecku, kiedy z dwoma rebeliantami ruszył w czasie walk w okolice lotniska. Rosja od tygodnia oskarża Ukrainę o uprowadzenie fotoreportera, bez dowodów oczywiście. Fotoreporter, oby nic mu się nie stało, wjechał prawdopodobnie na Ukrainę nielegalnie, tak jak wjeżdża tam rosyjska broń i najemnicy. Ukraińcy nie odpowiadają na wezwania rosyjskie twierdząc, że nie wiedzą, gdzie jest dziennikarz.

Czym dalej raczy nas jednak rosyjska agencja? Otóż dowiadujemy się, że uwolnienia dziennikarza domaga się redakcja opiniotwórczego polskiego informacyjno- analitycznego portalu - interregion24.pl.

Ja o nim nigdy nie słyszałem, wy pewnie też nie, zaglądam więc na ów, rzekomo opiniotwórczy portal i widzę prokremlowski projekt, z twarzą Putina na stronie głównej.

Znajduję tam odwołania do publicystyki polskich dziennikarzy w rosyjskich mediach.

Na stronach internetowych radia "Głos Rosji" publikuje swoje poglądy Agnieszka Wołk-Łaniewska. To radio to dziecko wujka Stalina, na szczęście z zerową popularnością w Polsce. Publikuje tam również niejaki Cyprian Darczewski.

Każdy ma prawo do swoich poglądów, i pani Agnieszka, i jej towarzysz Darczewski, nawet do otwartego popierania rosyjskiej polityki. Jedynie chciałem zapytać, czy bierzecie za to pieniądze od rosyjskiej władzy, bo wybaczcie nie uwierzę, że piszecie tam za darmo. Mnie również różne rosyjskie media różne rzeczy za niemałe pieniądze proponowały, tyle że ja nie lubię być użyteczny.