"W tym sezonie udowodniliśmy już to, co było do udowodnienia. Teraz trzeba przede wszystkim pozytywnie zakończyć sezon" - mówi Zbigniew Bródka w rozmowie z wysłannikami RMF FM na finał PŚ w łyżwiarstwie szybkim. Jak dodaje, plan maksimum na dzisiaj to "dwa razy podium": indywidualnie i w drużynie. Z Bródką, Konradem Niedźwiedzkim i Janem Szymańskim rozmawiają Grzegorz Jasiński i Tomasz Staniszewski.

REKLAMA

Grzegorz Jasiński: Finał Pucharu Świata to oczywiście po igrzyskach impreza może nie najważniejsza, ale jednak pewne rzeczy ktoś tu komuś chce udowodnić...

Zbigniew Bródka: Udowodnić to już w tym sezonie udowodniliśmy. Myślę, że teraz trzeba przede wszystkim pozytywnie zakończyć sezon. Możemy powalczyć dziś na dystansie 1500 metrów, ale również w drużynie chcielibyśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Ja zajmuję osobiście trzecie miejsce z realną szansą na wygranie - na ile to wystarczy, zobaczymy...

Grzegorz Jasiński: O tym, że panowie znajdziecie się w finale drużynowym, zdecydowało to, że z zawodów wycofali się Koreańczycy - nie przyjechali. Ale dla was jest to duża szansa, bo można się jeszcze wdrapać na podium.

Konrad Niedźwiedzki: No właśnie, nie dość, że możemy się wdrapać na podium w rywalizacji drużyn męskich, to jeszcze możliwe jest podium dla Polski w klasyfikacji generalnej, ponieważ mamy tu znowu tych naszych Norwegów, 20 punktów przed nami - przy jakiejś szczęśliwej kombinacji jest możliwe, że wdrapiemy się na podium w "generalce".

Grzegorz Jasiński: No Norwegowie mają do nas prawdziwego pecha - jeżeli ktoś za kłopoty Justyny Kowalczyk wziął w Soczi srogi rewanż, to właśnie panowie i panie - dołożyliście Norwegom, eliminując ich w finałach, niesamowicie. Chyba mocno siedzi im to w głowie?

Jan Szymański: Tam było bardzo dużo problemów - wszystkie osoby w Norwegii mówiły o tym, że trzeba zmienić władze, coś zrobić, żeby to łyżwiarstwo jednak było lepsze. Śmieję się, że teraz Polacy, którzy mieszkają w Norwegii, mają gorzej. No ale mamy nadzieję, że dają sobie tam radę...

Tomasz Staniszewski: A co z Polakami mieszkającymi w Holandii? Czy trzy tysięczne sekundy wciąż tkwią głęboko w głowie Koena Verweija i jego kibiców?

Zbigniew Bródka: Zobaczymy dzisiaj, zobaczymy, jak publiczność zareaguje na to wszystko, ale myślę, że pozytywnie, ponieważ zawsze była tu dobra atmosfera. Kibice nie tylko wspierali swoich, ale również każde inne państwo, które tu startuje. Niepowtarzalna atmosfera, łyżwiarskie święto za każdym razem, kiedy odbywa się tu Puchar Świata.

Tomasz Staniszewski: Wasz plan maksimum na to popołudnie i wieczór - indywidualnie i w drużynie?

Zbigniew Bródka: Najlepiej podium. Dwa razy podium.

(edbie)