Polskie siatkarki przegrały półfinałowy mecz Ligi Narodów. Biało-Czerwone uległy Włoszkom 0:3 (18:25, 16:25, 14:25). Nasze rywalki, triumfatorki rozgrywek w poprzednim roku, nie przegrały 28 ostatnich oficjalnych spotkań z rzędu.
Polki zagrały w składzie: Katarzyna Wenerska, Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk, Aleksandra Gryka, Martyna Łukasik, Martyna Czyrniańska - Aleksandra Szczygłowska (libero) oraz Alicja Grabka, Malwina Smarzek, Magdalena Jurczyk, Paulina Damaske, Julita Piasecka.
Reprezentacja Włoch prezentowała się następująco: Alice Degradi, Alessia Orro, Anna Danesi, Myriam Sylla, Paola Egonu, Sarah Fahr - Monica De Gennaro (libero) oraz Ekaterina Antropova, Carlotta Cambi, Gaia Giovannini, Anna Gray.
Biało-Czerwone do sobotniego spotkania w wypełnionej kibicami (11 090) Atlas Arenie przystępowały po trudnym dla nich meczu z Chinkami, który wygrały w pięciu setach i po raz trzeci z rzędu awansowały do półfinału Ligi Narodów. Zadanie przebrnięcia tej fazy rozgrywek przed własną publicznością było jednak najtrudniejsze z możliwych.
Po drugiej stronie siatki stanęły bowiem mistrzynie olimpijskie z Paryża, które do soboty wygrały ostatnie 27 oficjalnych spotkań. Triumfatorki LN sprzed roku w tej edycji były też najlepsze w fazie interkontynentalnym, a w ćwierćfinale w Łodzi gładko pokonały Amerykanki (3:0).
Różnicę dzielącą oba zespoły widać było na boisku. Włoszki zaprezentowały siatkówkę na najwyższym poziomie, a Polki odpowiadały tylko pojedynczymi zrywami.
Biało-Czerwone zaczęły jednak obiecująco i przy zagrywce Katarzyny Wenerskiej w otwierającym secie prowadziły 4:0. Wygrywały jednak tylko do stanu 9:8. Po autowym ataku Martyny Łukasik i bloku na Magdalenie Stysiak Włoszki nie tylko objęły prowadzenie, ale również przejęły inicjatywę.
Potencjał w ataku pokazywały na zmianę Alice Degradi, Myriam Sylla i Sarah Fahr. Ostatni raz podopieczne trenera Stefano Lavariniego zbliżyły się do rywalek po ataku środkiem Agnieszki Korneluk (15:16). Od tej pory Włoszki pozbawiły Polki i ich kibiców nadziei na coś więcej niż podjęcie walki. Po ataku Ekateriny Antropovej wygrywały 21:16, a po bloku na Martynie Czyrniańskiej było 24:17.
Drugi set był już demonstracją siły mistrzyń olimpijskich, które dominowały w każdym elemencie. Mimo wielu zmian w składzie pogubione Polki nie umiały znaleźć odpowiedzi na rozpędzające się rywalki. Po ich stronie częściej niż w premierowej odsłonie atakowała Paola Egonu, dzięki czemu Włoszki miały coraz większą przewagę punktową (7:4, 18:11, 23:16). W drugiej części seta trochę radości dały kibicom skuteczne ataki Malwiny Smarzek. Pewną wygraną obrończyń tytułu w tej partii asem serwisowym przypieczętowała natomiast Sylla.
Na nieco więcej siatkarki argentyńskiego trenera Julio Velasco pozwoliły zawodniczkom znad Wisły na początku trzeciej odsłony. Gra toczyła się punkt za punkt do stanu 8:8, lecz po trzech kolejnych przegranych akcjach Lavarini poprosił o czas. Po asie serwisowym Egonu Italia prowadziła 14:10, a po bloku na Stysiak przy wyniku 19:12 szkoleniowiec polskiej drużyny znów próbował rozmawiać ze swoimi zawodniczkami. Do końca seta gospodynie uzyskały już tylko dwa punkty. Za to Włoszki pewnie zmierzały do finału, a ich awans przypieczętowała Egonu, która w całym spotkaniu zdobyła 17 punktów.
W dwóch poprzednich edycjach LN Polki wywalczyły brązowe medale.
Drugi półfinał Brazylia - Japonia rozpocznie się w sobotę o godz. 20. Mecze o medale zaplanowano na niedzielę - spotkanie o trzecie miejsce rozpocznie się o godz. 16, a finał rozegrany zostanie o 20.