Najgroźniejsze miejsce na Ziemi znajduje się teraz w Polsce - pisze Politico. Mowa o przesmyku suwalskim. Stanowiłby on jeden z pierwszych punktów, w które z pewnością uderzyłaby Rosja, jeśli wojna w Ukrainie przeniosłaby się na inne państwa Europy - pisze amerykański portal. Szefowie Stowarzyszenia Aktywne Mazury uważają, że potrzebna jest pilna budowa schronów.

REKLAMA

O tym, że przesmyk suwalski jest jednym z potencjalnych punktów zapalnych w Europie, mówi się od dawna. To obszar położony wokół Augustowa, Suwałk oraz Sejn. Stanowi on bezpośrednią granicę Polski z Litwą, która liczy tam 100 kilometrów długości. Przesmyk łączy terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO, a jednocześnie oddziela Białoruś od obwodu kaliningradzkiego, który wchodzi w skład Rosji.

Przesmyk to bezpośrednia droga lądowa do Kaliningradu, zatem jeżeli Rosjanom uda się pokonać Ukrainę, to możliwe, że kolejny atak nastąpi właśnie tutaj - mówi dowódca lokalnego oddziału ochotniczej milicji.

Przesmyk suwalski to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi - @politico pic.twitter.com/ZSvhI6lykS

WarNewsPL1June 21, 2022

Politico zastanawia się nad reakcją NATO na ewentualny rosyjski atak. Portal ocenia, że byłoby to poważne naruszenie, jednak zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje Unii Europejskiej mogłyby nie chcieć interweniować w sprawie tak "małego kawałka ziemi". To zaś może zachęcać Władimira Putina do inwazji.

Politico named the most dangerous place on earth right nowThe 'Suwaki Gap' from Belarus to Kaliningrad, where the border of Poland and Lithuania now passes is the most dangerous place because of the threat of a direct conflict between Russia and NATO.https://t.co/ayxgPjGlmX pic.twitter.com/ll6jhCJNY6

nexta_tvJune 20, 2022

Mieszkańcy zaniepokojeni. Pytają o schrony

Mieszkańcy potencjalnego punktu zapalnego są bardzo zaniepokojeni. Stowarzyszenie Aktywne Mazury informuje, że pytają o schrony, na wypadek wybuchu wojny.

Jak donosi Wirtualna Polska, z ustaleń stowarzyszenia wynika, że 14 mazurskich gmin, a także miasta jak Ełk, Giżycko, Ryn takich schronów nie posiadają. Potrzebne są natychmiastowe działania rządu w Warszawie, które zmienią ten stan rzeczy - mówi portalowi Daniel Domoradzki, prezes Stowarzyszenia Aktywne Mazury.

Marcin Radziłowicz, sekretarz miasta Ełk mówi z kolei portalowi: Jako tymczasowe schronienia należy wykorzystywać własne piwnice, garaże, parkingi podziemne w budynkach mieszkalnych, handlowych.

Dziennikarze Politico rozmawiali o obawach ataku ze strony Rosji także z mieszkańcami litewskich Druskiennik, które leżą tuż przy granicy z Polską i Białorusią. Ci, jednak jak twierdzą, "nie żyją w strachu" i wierzą w siłę NATO.

Szef NATO: Jesteśmy po to, by chronić przesmyk suwalski

Przesmyk suwalski już od jakiegoś czasu jest określany przez media "europejską piętą Achillesa". Obawy, że to potencjalny punkt zapalny w Europie wzrosły po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Jeśli chodzi o Kaliningrad i każdy korytarz lądowy jesteśmy po to, by chronić wszystkich sojuszników w NATO. A to oczywiście obejmuje również przesmyk suwalski oraz terytorium zarówno Polski, jak i Litwy. Aby więc upewnić się, że nie ma miejsca na nieporozumienia i błędne kalkulacje z Moskwą w tej sprawie, znacząco zwiększyliśmy naszą obecność we wschodniej części Sojuszu. Także przywódcy NATO, kiedy spotkali się w zeszłym tygodniu, również pytali naszych dowódców wojskowych o opcje dalszego wzmocnienia naszej obecności we wschodniej części Sojuszu - mówił w marcu szef NATO.

Jesteśmy więc po to, aby zapewnić, że Rosja nie wykorzysta Kaliningradu ani żadnego innego pretekstu do podjęcia jakichkolwiek agresywnych działań przeciwko jakiemukolwiek sojusznikowi w NATO - dodał wówczas Jens Stoltenberg.