"Trzeba grać uważnie, mądrze. Nie wolno nikogo lekceważyć, ani dać się ponieść emocjom związanym z występem przed swoimi kibicami. W Polsce jest przekonanie, że wylosowaliśmy grupę dość łatwą, ale wszyscy rywale będą dla nas bardzo trudni" - przyznaje Eugen Polanski, który ma za sobą występy w młodzieżowych drużynach Niemiec, a na Euro 2012 zagra w biało-czerwonych barwach. 26-letni pomocnik FSV Mainz wydaje się jednym z pewniaków w kadrze Smudy. Mimo to bardzo skromnie mówi o swojej roli w drużynie. "Jestem jednym z 23 zawodników i tyle" - przyznaje.

REKLAMA

Odkąd w sierpniu 2011 zadebiutował w reprezentacji Polski, Eugen Polanski ma miejsce w podstawowej jedenastce. Nie wiem, czy jestem pewniakiem, ale cieszę się ze swojej pozycji w zespole - przyznaje. Każdy piłkarz lubi czuć, że trener na niego stawia. To podbudowuje. Jednak każdy w naszej drużynie ma świadomość, że sytuacja szybko może się zmienić i skład też. Bardzo ważne, by mieć więcej wartościowych piłkarzy niż jedenastu na boisku. Szczególnie w takim turnieju, jak mistrzostwa Europy - dodaje 26-latek. Zapewnia też, że nie czuje się wyjątkowym ulubieńcem Franciszka Smudy. Tak to może wyglądać z boku, bo jak jestem zdrowy, to gram. Ale przecież nie mam specjalnych względów u trenera, nie robię z nim niczego specjalnego na śniadaniu czy po kolacji. Jestem jednym z 23 zawodników w kadrze i tyle - stwierdza z uśmiechem.

Polanski ma świadomość, że nie wszyscy życzliwie przyjmują jego grę w reprezentacji Polski. Dochodziły do mnie różne niefajne opinie, ale każdy ma prawo sądzić, co chce - twierdzi 26-latek. Wychodząc na boisko w ogóle o tym nie myślę - dodaje. Nie chcę swoją grą nikomu niczego udowadniać. Takie podejście mogłoby obrócić się przeciw mnie. Chcę zagrać tak, jak potrafię najlepiej, wypełnić swoje zadania na boisku - podsumowuje Polanski. Podkreśla też, że nie żałuje zmiany barw niemieckich na polskie. Ostatnie wątpliwości zniknęły, gdy usłyszałem hymn przed debiutem dla Polski. Teraz tutaj jest moje serce i bardzo się z tego cieszę - wyjaśnia.

Pomocnik FSV Mainz jest pewny, że każdy z polskich piłkarzy chce się zaprezentować na Euro z jak najlepszej strony. Prosi jednak kibiców o wyrozumiałość. Nie wymagajcie, byśmy zrobili to w pierwszych 10 minutach spotkania z Grecją. Mamy na to 90, a później kolejne mecze. Trzeba grać uważnie, mądrze. Nie wolno nikogo lekceważyć, ani dać się ponieść emocjom związanym z występem przed swoimi kibicami. W Polsce jest przekonanie, że wylosowaliśmy grupę dość łatwą, ale wszyscy rywale będą dla nas bardzo trudni. Najważniejszy jest pierwszy mecz, bo ustawi turniej - wyjaśnia.