Polscy obywatele z flotylli płynącej do Gazy odmówili dobrowolnej deportacji, czeka ich rozprawa przed sądem w Izraelu. Są po spotkaniu z konsulem RP. Te informacje przekazał w piątek wieczorem rzecznik MSZ Maciej Wewiór.
Flotylla Sumud płynąca do Strefy Gazy - składająca się z około 40 łodzi i ponad 400 wolontariuszy z 47 krajów - została zatrzymana w nocy ze środy na czwartek przez izraelską marynarkę wojenną na wodach międzynarodowych, około 80 mil morskich od Strefy Gazy. Wśród wolontariuszy byli też Polacy.
"Przedstawiciele MSZ wielokrotnie kontaktowali się z przedstawicielami Flotylli, jak i jej uczestnikami, ostrzegając przed ryzykami i konsekwencjami udziału w tym przedsięwzięciu. Troje obywateli RP świadomie zdecydowało o kontynuowaniu rejsu, mimo tych ostrzeżeń" - poinformował resort spraw zagranicznych w piątek.
Konsul RP w Izraelu spotkał się z trojgiem Polaków zatrzymanych na pokładzie statków flotylli. To poseł Franciszek Sterczewski, prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak oraz dziennikarka i aktywistka Ewa Jasiewicz. Na pokładzie był także m.in. prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris.
Odmówili oni dobrowolnej deportacji. "Czeka ich rozprawa przed sądem w Izraelu; zapewnimy pełną pomoc konsularną" - poinformowało w piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych."
Obywatelom RP zaproponowano możliwość skorzystania z przyśpieszonej procedury opuszczenia Izraela i powrotu do Polski jeszcze dziś. Ambasador Izraela zapewnił, że Izraelowi zależy na jak najszybszej deportacji wszystkich zatrzymanych, jednak wymaga to zgody samych zatrzymanych. Wszyscy odmówili podpisania deklaracji o dobrowolnym poddaniu się deportacji. Oznacza to, że będą teraz oczekiwać na rozprawę przed sądem Izraela" - tłumaczy MSZ, dodając, że jest również w stałym kontakcie z rodzinami zatrzymanych.
Resort podkreślił, że polscy obywatele są cali i zdrowi. Mają możliwość konsultacji prawnej i lekarskiej. Jak dodano, konsul RP pozostaje w kontakcie z zatrzymanymi.
"Ministerstwo zapewni zatrzymanym pomoc konsularną przez cały czas postępowania. Polska służba zagraniczna stale monitoruje rozwój sytuacji w regionie Bliskiego Wschodu" - przekazał resort spraw zagranicznych.
Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski informował wcześniej, że jeżeli zatrzymane osoby zgodzą się dobrowolnie poddać deportacji, to będą mogły opuścić kraj.
My już zajmujemy się kwestiami logistycznymi. (…) Natomiast jeśli nie zgodzą się dobrowolnie poddać deportacji, to po upływie 72 godzin staną przed sądem i wtedy sprawa jest trudniejsza - zaznaczał Bartoszewski.Podkreślał też, że w resorcie spraw zagranicznych działa centrum zarządzania kryzysowego, sytuacja jest pod kontrolą i gotowa jest pełna pomoc konsularna. Państwo wypełnia swoje obowiązki - zapewnił wiceszef MSZ.