Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu noweli o IPN jest zła; wynika ona z nacisków partyjnych z Nowogrodzkiej, a także nacisków narodowców i antysemitów - stwierdził szef klubu PO Sławomir Neumann. Jego zdaniem stanowisko prezydenta "pogłębi kryzys dyplomatyczny". Prezydent poinformował we wtorek, że po analizie sytuacji i po analizie proponowanych przepisów, zdecydował się podpisać nowelizację ustawy o IPN; jednocześnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. "Decyzja pana prezydenta jest decyzją złą, jest decyzją, która wynika z nacisków partyjnych z Nowogrodzkiej, a także z nacisków narodowców i antysemitów" - powiedział Neumann na konferencji prasowej w Sejmie.

REKLAMA

Według szefa klubu Platformy, prezydent "uległ" interesom partyjnym, przedkładając je ponad interes Polski. Dodał, że "odpowiedzialność prezydenta za pogorszenie i dalszą eskalację konfliktu dyplomatycznego jest bezsprzeczna".

Podpis pana prezydenta pod ustawą, która budzi takie kontrowersje, tylko pogłębi kryzys dyplomatyczny i jeszcze bardziej zaogni stosunki międzynarodowe Polski z naszym najważniejszym partnerem - jeśli chodzi o bezpieczeństwo - ze Stanami Zjednoczonymi
- stwierdził Neumann.
Jego zdaniem, ta decyzja "nie daje szans na prawdziwą dyskusję i debatę" oraz przekonywanie naszych partnerów do polskich racji.

Szef klubu PO ocenił też, że skierowanie przez prezydenta noweli o IPN do TK, to "wybieg", który będzie oceniany w Polsce i na świecie, jako "unik". I w Polsce, i w świecie nasi partnerzy wiedzą, że dzisiaj Trybunał Konstytucyjny, jest ciałem fasadowym, które tak naprawdę wykonuje polecenia partyjne - dodał.

Według Neumanna prezydent Duda skierował "zastępczo" ustawę o IPN do Trybunału Konstytucyjnego. Te przepisy wchodzą w życie, Trybunał Konstytucyjny zajmować się tym będzie przez wiele miesięcy - powiedział szef klubu PO. Wyraził też oczekiwanie, że "pan prezydent jeszcze zanim wyleci do Korei, zaproponuje takie rozwiązania, które pozwolą schłodzić gorącą atmosferę wokół polskiej polityki zagranicznej".

Neumann ocenił też, że intencje PiS są nieszczere. Nawet jeżeli były tu dobre intencje, to dzisiejszy podpis prezydenta utwierdza naszych partnerów, że ich obawy są uzasadnione i intencje PiS-u nie są dziś szczere i prawdziwe - stwierdził.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN - która w ubiegły piątek trafiła do prezydenta - każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Nowelizacja wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie. Krytycznie odniosły się do niej władze Izraela. Ambasador Anna Azari podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".

Amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".

W ubiegły czwartek, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.

(ph)